Przejdź do głównej zawartości

PODSUMOWANIE ROKU 2017 - I półrocze

Zapraszam na książkowe podsumowanie 2017 roku :-)

W ubiegłym roku udało mi się przeczytać aż 75 książek, co w porównaniu z 2016. uważam za genialny wynik. Przy każdej z okładek umieściłem fragment recenzji. Całość do przeczytania po kliknięciu w tytuł :-)

I PÓŁROCZE:

Zaginiona Dziewczyna

Już pierwsza strona książki wywarła na mnie mieszane uczucie. Książka może nie jest tragiczna, może ma kilka wciągających momentów, ale ma też wieeele wad.
 Tytułowa Zaginiona... klnie jak stu szewców. Nie ma akapitu bez wulgaryzmów. Przez to książka traci u mnie już bardzo wiele punktów. Nie da się jej miejscami czytać, jednak przebrnąłem przez takie fragmenty, żeby nikt nie mówił że ominąłem moment, w którym mówi czemu to robi. 

Niezrównani
Bardzo często czytając książki przeżywam historię bohaterów (jak zapewne większość), ale nieba przypadku "Niezrównanych". Książka była po prostu dobra i nic więcej. Nie była też gniotem czy jak ktoś woli paździerzem. Czytało się ją przyjemnie, ale nic poza tym. Zaznaczam że nie jest ona nudna. Jest spokojną historią, ale nie za spokojną. Pierwsze 230 stron można by zmieścić w 50-ciu. Ostatnie 100 w 30-tu. Niektórych może też denerwować długość rozdziałów. Są bardzo krótki,e a za razem opowiadają po części to czego się dowiedzieliśmy w rozdziale poprzednim. 
Mroczne Umysły
''Mroczne Umysły'' to powieść rewelacyjna jeśli chodzi o jej gatunek. Akcji jest tutaj ogrom. Wybuchy i ucieczki, oraz zdolności nadprzyrodzone... czegóż chcieć więcej? Niestety jest jedno ale, mianowicie w Ruby denerwowała mnie jedna jedna jej cecha - strach. Już tłumaczę o co mi chodzi. Ruby bała się wypowiedzieć na głos praktycznie 2/3 tego co chciała. W efekcie mamy mnóstwo sytuacji typu ''Bałam się to powiedzieć'' a zaraz potem ''Ciekawe co by się stało, gdybym to powiedziała''. W wielu przypadkach  gdyby rzeczywiście ''to'' powiedziała, akcja mogłaby mieć ZUPEŁNIE inny obrót.
 Nigdy Nie Gasną
Tym razem jest lepiej. Ruby nadal mówi bardzo dużo do siebie, ale nie AŻ tyle ile w pierwszym tomie serii. Postać Vidy świetnie wkomponowała się w historię, i nie potrafię sobie wyobrazić serii bez niej. Jedyne pytanie - czemu tak późno pani Bracken? Zdecydowanie Vida zaskarbiła sobie tytuł ulubionej postaci. Poza tym realia tomu drugiego są znacznie ciekawsze od tych znanych z pierwszej części. Mamy tu opisy licznych tajnych misji oraz, co bardzo istotne, nie występują tu ciągłe powtórki tego co wydarzyło się w pierwszej części.

Po Zmierzchu
Czytając ''Po zmierzchu'' już w trakcie historii, a nie tylko na końcu miałem aż KLIKA takich momentów. Prawdą jest że każdy kolejny tom trylogii jest lepszy, ale tom 3. rozwala system. AKCJA, WALKA, WOJNA, PŁACZ, CIERPIENIE, ŚMIERĆ...  to tylko wisienka na torcie jakim częstuje nas ostatni tom trylogii. Ostatnie 30 stron przeczytałem na jednym oddechu, ale o'dziwo nie miałem kaca książkowego. Autorka perfekcyjnie zakończyła cykl.


 Stary Człowiek i Morze
Lektura, będąca jednocześnie moim pierwszym - i na razie jedynym - spotkaniem z twórczością Hemingway'a. Klasyka.
 Noc Ognia
Autor mówi, że nie można wrócić z pustyni i być tą samą osobą, jaką się było wyruszając. Pokazał to w wspaniały sposób i myślę, że dość osobliwy. Z jednej strony czujemy wielką chęć wyruszenia ku nieznanym górom piasku, z drugiej zaś czujemy przed nimi pewne obawy. Wydawać by się mogło, że z takim podejściem zachowujemy się jak niektórzy z uczestników ''karawany''. Chociaż każdy wygląda bardzo odmiennie od innych, prawie każdemu przyświeca ten sam cel - brak określonego celu. 
,,Oskar i pani Róża'' to najbardziej rozpowszechniona powieść E.E. Schmitta. Czy ,,Noc Ognia'' może jej dorównać? Myślę, że tak.
Małe życie
Jedno jest pewne. ''Małe życie'' nie należy do gatunku książki łatwej w odbiorze.
O takiej książce nie można powiedzieć, że się zwyczajnie podoba, albo, że była fajna. To nic nie mówi i podaje w wątpliwość, czy rzeczywiście ją przeczytaliśmy, dlatego ja powiem inaczej. Ta książka była wspaniała. To aż niesłychane, jak autorka sprawiła, że jednocześnie chce się nam płakać i cieszyć razem z bohaterami. Niby mamy jej dość, ale zaraz po skończeniu chcemy ją zacząć od początku, i tak w kółko. Książka ta jest tak genialna, że nie potrzebuje - i nie może wręcz - mieć kontynuacji. Kontynuacja by wszystko zepsuła. 
 Dawca
   Historia nie jest zbytnio wyszukana i zaskakująca, ale wzbudziła we mnie wiele emocji. Przyczepić się możne jedynie do tego, że - odniosłem takie wrażenie - jest rozciągnięta na siłę. Na myśli mam tu to, że każdy rozdział jest numerowany oddzielną stroną z numerkiem, niemniej szyta graficzna jest piękna.
Gra o Tron. Edycja Ilustrowana
Ważnym, a nawet najważniejszym aspektem tej edycji są oczywiście ilustracje, za które odpowiadają rysownicy tacy jak: Gary Gianni, Ted Nasmith, czy Levi Pinfold oraz grono innych. W prawdzie grafik w kolorze mamy jak na lekarstwo, jednak niektóre z czarno-białych – a zwłaszcza przedstawiające zamki/rzeźby – również zapierają dech w piersiach. Warto również zaznaczyć, że rysunki – a dokładniej ilustracji – wspaniale wkomponowują się w świat przedstawiony w serialu (najbardziej podobny jest wg. mnie Tyrion).

 Dolina Koni
O ile "Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego" był dobry i nic poza tym, o tyle "Dolina Koni" zniechęciła mnie do cyklu i na recenzję będziecie musieli trochę poczekać. Niemniej jednak nie mówię tej serii "nie". Dam jej kolejną szansę.
 Dziewczyna z Pociągu
 To nie jest tak, że książka jest zła (no może pod koniec). Da się ją czytać, i to nawet przyjemnie. Napisana jest bardzo ciepłym i spokojnym językiem - i to jest chyba wadą, bo mówimy tu o thrillerze. Historia mnie wciągnęła, ale zakończenie totalnie nie przypadło mi do gustu. To tak, jakby autorka chciała skończyć już pisać, ale nie wiedziała jak. Czytając ostatnie 30-40 stron, nie odczuwałem żadnych emocji, ani ''O Boże ale gniot.'', ani tym bardziej ''Oh! Ciekawe co będzie na następnej stronie''. Kompletnie nic. W przypadku Zaginionej Dziewczyny czułem chociaż minimalne - ale jednak jakieś tam - zaskoczenie końcówką. W tym przypadku żadnego. Żadnego przez duże ''Ż''.
 Starcie Królów
   ''Starcie Królów'' nie jest ani lepsze, ani gorsze od ''Gry o Tron'' jeśli chodzi o historię. Jeśli zaś chodzi o książkę jako rzecz fizyczną, czuję się rozczarowany. Okazało się, że ''Starcie Królów'' - mimo tego, że ma 24 strony więcej niż tom pierwszy sagi - na półce wygląda na około 700 stron, a nie ponad tysiąc. Spowodowane jest to faktem, iż strony są co prawda białe, ale też koszmarnie cienkie. Dodatkowo edycja ilustrowana jest sporo większa od reszty i odstaje trochę od nich formatem, jednak wolałbym większe wydanie reszty tomów sagi, niż mniejsze wydanie Edycji Ilustrowanej. Niemniej jednak bezdyskusyjnie lubię to nowe wydanie od poprzedniego z koszmarnie małą czcionką.
 Inwigilacja
Piąta już część cyklu o Joannie Chyłce, określającej się jako prawniczka z Warszawy nie było co prawda tak dobry jak pierwsze dwie części, jednak na pewno jest on napisany lepiej, niż ,,Rewizja''. Tym razem akcja jest też znacznie szybsza niż w ,,Immunitecie''.
 Mężczyzna ze Stumilowego Lasu
 Fenomenalna biografia z baśniową otoczką. 
Zawiera miejscami momenty baśniowe, co tylko wzmaga chęć dalszego czytania.
 Balladyna
Lektura. Podobała mi się.
 13 Powodów
Mamy tu wykreowaną rzeczywistość, w której nic nie jest w stanie nas zaskoczyć, ale czy na pewno...? Śmiało można powiedzieć, że nie zostały tu powielone żadne schematy. Tematyka może i jest często występującą w książkach, ale sposób prowadzenia narracji i bohaterowie (o nich za chwilę), są unikatowi i często nie do zastąpienia.

Teoretycznie jest to książka dla młodzieży, ale nie odradzałbym jej nawet dorosłym. Porusza ona temat, w który warto (przynajmniej spróbować) się zagłębić. 

 Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć
Leksykon baśniowych stworzeń wykreowanych przez J.K. Rowling. 
Nowe wydanie ma piękne grafiki oraz twardą okładkę, która ma taki sam format jak wydanie Harry'ego z czarnej edycji.
 Przez Ciemność
Wielu fanów ciekawiło, co działo się w obozie po ucieczce Ruby. Z pomocą przyszłą sama autorka pisząc ,,Zapłoną Iskry'', czyli drugą nowelę ze zbioru.  Wydawać by się mogło, że mająca ponad 100 stron historia udzieli nam odpowiedzi na to pytanie.
Niestety, ale tak się nie stało. Winę ponosi za to sama autorka, bo historia opisana opisana została z perspektywy raptem dwóch osób, z czego tylko jedna (Sam) przebywała w obozie z Ruby. Druga postać to Lucas - Czerwony, który chce znaleźć swoją siostrę, i który opowiada co się stało z resztą przedstawicieli jego koloru... tylko że tak na prawdę mało kogo to obchodziło (mnie wcale)... Co ciekawe postacie te to dawni przyjaciele, tak więc historia z biegiem stron coraz mniej skupia się na przedstawieniu obozowej codzienności. Dodatkowo postać Sam działała mi na nerwy do tego stopnia, że wiele razy liczyłem na to, że w następnym rozdziale opisana zostanie jej śmierć.

 Mimo Moich Win
 Okładki mogą sugerować na romans, tytuły mogą sugerować na romans, tytuł serii może sugerować na romans; ale cytując maksymę Radka Kotarskiego: "Nic bardziej mylnego!".
W prawdzie na początku mamy ukazany... nie chwila!, nie mamy pokazanego obrazu świadczącego o tym, że mamy do czynienia z romansem w klasycznym wydaniu. Książka jest przewidywalna w maksymalnie 1, no może 2% nie więcej. Spotkałem się podczas czytania z tyloma zmianami kursów i zawirowaniami, że nie sposób ich zliczyć.
Bohaterowie są dla siebie stworzeni, ale nie chcą bo razem. Czasem nawet chcą, ale ostatecznie wracają do swoich obecnych związków wciąż jednak o sobie myśląc.

 Mimo Twoich Łez
 Ani przez moment nie uważałem, że ,,Mimo twoich łez" zasługuje na tytuł słabszej kontynuacji. Nie uważałem tak, bo nawet przez chwilę tak już czułem. Książka wnosi OGROMNĄ porcję nowych - i co najważniejsze zaskakujących - faktów, które dają nam zupełnie nowy obraz na wydarzenia znane nam już z ,,Mimo moich win", oraz dostarcza ogrom nowych. Co mnie zaciekawiło najbardziej, to to, że po przeczytaniu miałem wrażenie, że mimo iż książka opisana jest z perspektywy Leach, to sama Leach jest tak jakby dodatkiem do historii. Niechcianym dodatkiem, którego po poznaniu nie chce się oddać.
 Mimo Naszych Kłamstw
   Tu pierwszy raz mogę się do czegoś przyczepić odnośnie bohaterów, a konkretnie Caleba. Denerwujące były momenty, kiedy na przykład od tak wyprowadził się do od tak kupionego mieszkania, po czym od tak kupić meble, żeby je umeblować, aby ostatecznie znaleźć się w obskurnym mieszkanku "z linoleum na podłodze". Rozumiem, że autorka chciała przez to pokazać, że miłość przezwycięży wszystkie niedogodności, ale ciągle uświadamianie, że bohaterowie zaliczają się do wyższych sfer a potem nagłe wysłanie ich do jakiejś rudery jest dość dziwne. Zamiast dostrzec to, że miłość przezwyciężyć może wszystkie niedogodności, miałem w głowie coś w stylu "Hmm... ale przecież było ich stać na coś lepszego..." i jestem sam na siebie za to zły.Spokojnie, jest to tylko jedna rysa na lakierze doskonałości tej serii. Jak zwykle nieprzewidywalność wzięła górę nad domysłami i niczego nie mogłem przewidzieć.  Nadal żałuję, że to już koniec, ale jak się okazało autorka pisała te trylogię przez 8 lat! Tłumaczyć to może fakt, że poprzestała ona na trylogii.
 Raport Pelikana
Książki o prawnikach zawsze dobre.
Tym razem sięgnąłem po historię napisaną ponad 20 lat temu, jednak nie mam jej czego zarzucić. Czytało się ją naprawdę dobrze, aczkolwiek moja opinia może być nie do końca subiektywna, bo po prostu uwielbiam książki związane z prawnikami, adwokatami, itd.
Złodziejka książek
  ARCYDZIEŁO przez duże ,,A''. Markus Zusak łączy okrutną przeszłość wojenną z (początkowo) normalnymi perypetiami adoptowanej dziewczynki - Lisy.
W ten sposób czytelnik jest wciągnięty w świat tylko w połowie wykreowany, z którego nie może - i zwyczajnie nie chce - się wyrwać.
   Dodatkowym atutem książki jest piękne wydanie. Twarda okładka imitująca książkę żywcem wyciągniętą z gruzów zawalających się budynków oraz prześliczne rysunki urzekające swą prostotą przeplatające główną historię.
Śmierć pełniąca rolę narratora i opowiadająca o holocauście. Czy to miało szansę się udać? Tak, nie przeczytaliście źle. Śmierć jest tu narratorem, i nie daje ona o sobie zapomnieć.
Czasem możemy jej nie dostrzegać, ale wtedy przypomni się nam sama.
Jest ona o tyle pomocna, że dysponuje ona informacjami, które nie zawsze wynikają z kontekstu, więc są dopisane jako ,,notatki'' pogrubionym drukiem. 
 Ślepnąc od świateł
Wszyscy chwalą książki Żulczyka, jednak ja nie widziałem w ,,Ślepnąc od świateł'' niczego spektakularnego. W ogóle to odniosłem wrażenie, że historia ta jest o wszystkim i o niczym. 
 Kontekst
   Książka jest króciutka (lekko poniżej 150 stron) tak więc z pozoru wydawało mi się, że będzie się ją czytać ,,jak z nut'', ale tak nie było. Powodem jest to, że już na samym początku mamy wiele stron samych opisów pozbawionych dialogów. Niemniej później dialogi już są, jednak kilkustronicowe opisy występują jeszcze kilka razy.
 Filary Ziemi
  Na pochwałę zasługuje niewątpliwie wspomniana już przezeń wielowątkowość.
Kiedy wydaje nam się, że już moglibyśmy zakończyć historię, jakaś znacząca postać ginie, albo "odkopana" zostaje sprawa sprzed kilkudziesięciu lat. Sam naliczyłem 6 momentów, gdzie fabuła mogłaby dobić końca, ale idzie dalej. Czy jest to wada? Czasem tak, ale nie tutaj. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że Ken Follett jest mistrzem "drugiego zakończenia".
   Autor świetnie radzi sobie z przeskokami czasowymi. Akcja powieści trwa około czterdziestu lat, a każdy przeskok jest świetnie rozpoczęty, kontynuowany i tak dalej, i tak dalej.
   Równie wielka jest przestrzeń na której akcja ma miejsce. Głównie jest to Anglia, ale także Francja czy Hiszpania.
   Jeśli zaś mowa o samej katedrze, to w tej kwestii autor postarał się moim zdaniem najbardziej. Mamy tu przedstawione barwne opisy kilku kościołów w różnych stylach, i to opisane w tak fachowy sposób, że sam musiałem czasem sprawdzać w internecie gdzie znajduje się opisywany element budowli.


 Amerykańscy Bogowie
 Niekiedy niekonwencjonalne zwroty wywoływały u mnie mieszane odczucia podczas czytania ,,Amerykańskich Bogów''. Trudno jest powiedzieć o tej książce cokolwiek nie zdradzając fabuły, którą najlepiej odkrywać samemu. W swojej liczącej prawie sześćset stron książce autor zawarł historię walki o tradycję, z jednoczesną potrzebą pozostawienia przestrzeni dla postępu. Wszystko - nawet wypadek żony Cienia - wydaje się mieć drugie dno, a KAŻDA rzecz (nawet niepozorna moneta) może spowodować coś nieoczekiwanego. Dodatkowo autor sprawił, iż nie da się zapomnieć, że nawet w spokojnym miasteczku mogą dziać się okropne rzeczy, a pozorna idealność i normalność to tylko mgiełka skrywająca ból i cierpienie całych rodzin.
 Królowie Dary
  Ogólnie rzecz biorąc, nie ma się tu do czego przyczepić. Książkę napisano przyjemnym językiem, jednak czasem opisy są trochę przydługie. Czasami musiałem wracać do początku akapitu, bo zwyczajnie przestawałem zwracać uwagę na ciąg słów. Ponadto sam schemat książki jest dość przewidywalny pod koniec. Wiedziałem już, kto wygra i dlaczego oraz kogo poprą ludzi... i dlaczego.
   Nie mogę też zapomnieć o jeszcze jednej rzeczy. Mianowicie czytanie książki było czasami koszmarne. Nie wiem jak dopuszczono ten tekst do druku. Chodzi mi tu o koszmarne błędy w interpunkcji. Nie zamknięty cudzysłów, brak spacji, czy nawet rozpoczęcie zdania z małej litery i inne tego typu ''wpadki redaktorskie'' towarzyszyły mi przez prawie sześćset stron, przez co moja opinia o książka spadła jeszcze bardziej. Podobnie rzecz ma się w ,,Ścianie Burz'', przez co wcale nie mam ochoty jej czytać.

 Bestiariusz słowiański. część pierwsza.
W drugiej części podsumowania będzie link do recenzji wydania zebranego.
Dziennik Cwaniaczka 11. Ryzyk-Fizyk
  Trudno ocenić, wokół kręci się akcja ,,Ryzyka-Fizyka'', bo na przykład opisana na okładce akcja z kręceniem horroru z Rowley'em we wszystkich rolach jest ostatnią z opisanych w książce. Ogólnie mamy tu znaną już dużą dawkę krótkich epizodów z życia codziennego Grega, które dzieją się w szkole i poza nią.
   Jak zwykle mamy tu mnóstwo świetnych i komicznych rysunków autora, które świetnie pasują do opisywanych aktualnie historii.











Tak oto dobrnęliśmy do 31. książki przeczytanej w 2017 roku. O  drugim półroczu opowiem jutro.

Komentarze

  1. Mnóstwo świetnych książek udało Ci się przeczytać :).

    Pozdrawiam
    zakładka do książek.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiele z tej listy to książki, ktore mam w planach. Jestem ciekawa jutrzejszego podsumowania :-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Dziennik Cwaniaczka 11 części

Tydzień temu za naprawdę śmieszne pieniądze kupiłem 10 części sagi "Dziennik Cwaniaczka''. Po 2-ch dniach dokupiłem jeszcze ,,Zrób to sam!'' Każda książka:  miękka oprawa, klejony grzbiet, wewnątrz całkiem dużo czarno-białych rysunków autora. Krótka recenzja  całego cyklu: Mogłem napisać po 3- 4 zdania do każdej części po kolei, ale zdecydowałem się na ogólny opis całego cyklu, gdyż tylko tak mogłem uniknąć spoilerów. *** Jeff Kinney świetnie pokazał współczesne problemy młodego gimnazjalisty. Greg jest po prostu pechowcem i  że się tak wyrażę ''życiowym przegrywem''. Wyśmiewany przez rówieśników i (chodź nie specjalnie) również przez nauczycieli Greg stara się zostać zapamiętany jako Super Gość. Niestety nie pomaga mu w tym nawet czarna skórzana kurtka.... Kiedy wydaje mu się, że jest upokorzony po wsze czasy nadarza się okazja na odbicie się od dna; i to wcale nie kolejna próba podpięcia się pod ''prestiż'' R