Przejdź do głównej zawartości

Małe życie

Dziś pokaże wam ''Małe życie'' Hanya Yanagihary'a którą kupiłem, kiedy była ona jeszcze dostępna w Lidlu.



Książka: 800 str., okładka twarda, szyty grzbiet



   Jedno jest pewne. ''Małe życie'' nie należy do gatunku książki łatwej w odbiorze. W kilka przypadkach staje przed nami akapit mający niekiedy ponad stronę... Niemniej jednak, jeśli zagłębimy się bezgranicznie w historię, to zrozumiemy, czemu dany akapit była aż tak długi.
   Co nie co o fabule: Hanya Yanagihara w ''Małym życiu'' opisuje w stopniu mistrzowskim trudy dojrzewania, oraz losy czwórki kolegów: Willema - aktora z powołania, JB - malarza, który gdyby nie koledzy nie miałby kogo malować, Malcolma - architekta-pasjonata, oraz Jude'a - początkującego prawnika. To właśnie ten ostatni jest punktem zaczepienia dla pozostałej trójki.

Im głębiej zagłębiamy się w akcję książki, tym bardziej zauważamy, iż fabuła skupia się w około Jude'a. Jude ma za sobą trudną przeszłość. Był molestowany, oraz gwałcony przez praktycznie całe dzieciństwo - z wyjątkiem dni, kiedy uciekał od swoich prześladowców - aż do osiągnięcia magicznego dla niego - za sprawą parszywego brata Luke'a -  pułapu osiągnięcia szesnastego roku życia. Miał jeszcze jedną tajemnicę. Nie potrafił zapanować nad sobą, a konkretnie nad własnym ciałem. Jedyną nadzieją były dla niego sesje samookaleczania, podczas których wydawało mu się, iż czuje że nacinane ciało należy właśnie do niego. Niektórym wyda się to dziwne, ale za tymi sesjami stoją obawy, smutek i gorzka przeszłość - nazywane przez Jude'a hienami - które nie pozwalają o sobie zapomnieć.

Jude nigdy nie zaznał prawdziwej miłości. Boi się dotyku nawet jego przybranego ojca. Nie potrafi się opanować - przez co ciągle przeprasza, choć nie ma za co - i nie zamierza chodzić na spotkania z psychologiem. 

Hanya Yanagihara potrafiła napisać potężną powieść, w której co prawda występują ramy czasowe, ale indywidualne dla każdego z bohaterów. Nie znajdziemy tu dat urodzeń, czy śmierci bohaterów, których mamy tu bardzo wielu. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie, gdyż najczęściej autor ''zamyka się'' w jednej, dwóch a tylko czasami maksymalnie trzech postaciach głównych. Tutaj Hanya Yanagihara - jak świetnie mówi jedno z pochlebnych zdań wielu instytucji - stworzyła (...) pełne rozmachu studium traumy i przyjaźni, (...)że będzie miarą dla wszystkich powieści podejmujących podobne tematy (...). Ciągle jesteśmy światkami przeplatania się losów wielu nowych bohaterów z tymi już nam znanymi. W ''Małym życiu'' nie znajdziemy też dygresji co to strojów politycznych, ani samej polityki. Jest to niebywały atut powieści. 

Nie zgodzę się natomiast z opinią, mówiącą, iż obraz przyjaźni ukazany w ''Małym życiu'' to obraz przyjaźni nierealnej - gdzie wszyscy są dla siebie mili i wyrozumiali. Od razu mówię, że nie jest to prawda. Wielokrotnie staniemy obok bohaterów wtedy, kiedy będą rzucać na siebie oszczerstwa, czy wyśmiewać czyjeś wady (Dla tych co przeczytali - mam tu na myśli incydent z JB). Niejednokrotnie konflikty odchodzą na bok, gdy trzeba pomóc komuś z grupy - na przykład w zerwaniu z nałogiem - czy okazać przyjacielskie wsparcie w chwilach słabości.

O takiej książce nie można powiedzieć, że się zwyczajnie podoba, albo, że była fajna. To nic nie mówi i podaje w wątpliwość, czy rzeczywiście ją przeczytaliśmy, dlatego ja powiem inaczej. Ta książka była wspaniała. To aż niesłychane, jak autorka sprawiła, że jednocześnie chce się nam płakać i cieszyć razem z bohaterami. Niby mamy jej dość, ale zaraz po skończeniu chcemy ją zacząć od początku, i tak w kółko. Książka ta jest tak genialna, że nie potrzebuje - i nie może wręcz - mieć kontynuacji. Kontynuacja by wszystko zepsuła.

Autorka pisząc powieść zastosowała rzadko spotykany styl pisowni. Często zmieniała narrację z trzecio- na pierwszoosobową, czy czas przeszły na teraźniejszy, powodując tym samym, że nie potrafiliśmy się wyrwać ze (celowo w cudzysłowie) ''szponów'' historii, która była potwornie mocna. Czasem miewałem chęć opuszczenia jakiejś dłuższej wypowiedzi - szczególnie przez pierwsze 250 str.), jednak nie robiłem tego za co jestem sam sobie wdzięczny, gdyż jak się okazywało potem, ominąłbym jakieś z początku mało ważne wydarzenie, które okazywało się fundamentem kolejnej sceny.

Osobiście narzuciłem sobie, że każdego dnia będę czytał minimum 60 stron książki (robię tak z większymi cegiełkami). Był to dobry pomysł, gdyż dzięki temu nie mogłem powiedzieć samemu sobie, że nie mogę dalej. Nie wytrzymam psychicznie, za co później byłem sam sobie wdzięczny, bo inaczej przeczytanie powieści nie zajęło by mi 13-tu dni, a zapewne coś około miesiąca. Oczywiście nie zabrakło dni, kiedy chciałem odłożyć tę książkę i zwyczajnie pogrążyć się w rozmyślaniach nad sensem bytu. Kilkanaście razy musiałem sięgać chusteczki do nosa, a jeszcze częściej robić krótkie przerwy w lekturze. 

Podsumowując jednym zdaniem, chciałem tę książkę przeczytać od dość dawna - bo już od października - i cieszę się że jest już ''za mną'', ale mam po niej niezłego kaca książkowego. W ostatnim zdaniu potwierdzę kolejną jeszcze jedną opinię z okładki czytelnikowi trudno będzie pożegnać się i jeszcze trudniej zapomnieć. W mojej ocenie książka zasługuje na 10/10 bez dwóch zdań i uważam, że jest lepsza od wszystkich innych książek o ''trudnym dorastaniu''. Mam jeszcze dwa oczekiwania względem autorki: 1. Że powstanie serialowa ekranizacja oraz 2. Że książka trafi do kanonu lektur w liceum.
----------------------------------------

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Dziennik Cwaniaczka 11 części

Tydzień temu za naprawdę śmieszne pieniądze kupiłem 10 części sagi "Dziennik Cwaniaczka''. Po 2-ch dniach dokupiłem jeszcze ,,Zrób to sam!'' Każda książka:  miękka oprawa, klejony grzbiet, wewnątrz całkiem dużo czarno-białych rysunków autora. Krótka recenzja  całego cyklu: Mogłem napisać po 3- 4 zdania do każdej części po kolei, ale zdecydowałem się na ogólny opis całego cyklu, gdyż tylko tak mogłem uniknąć spoilerów. *** Jeff Kinney świetnie pokazał współczesne problemy młodego gimnazjalisty. Greg jest po prostu pechowcem i  że się tak wyrażę ''życiowym przegrywem''. Wyśmiewany przez rówieśników i (chodź nie specjalnie) również przez nauczycieli Greg stara się zostać zapamiętany jako Super Gość. Niestety nie pomaga mu w tym nawet czarna skórzana kurtka.... Kiedy wydaje mu się, że jest upokorzony po wsze czasy nadarza się okazja na odbicie się od dna; i to wcale nie kolejna próba podpięcia się pod ''prestiż'' R