W promocji sklepu znak.com.pl zakupiłem książkę Neila Gaimana pt. Amerykańscy Bogowie.
-----------------------------------------------------
Książka: 608 str., okładka twarda z materiałową zakładką, szyty grzbiet
Kiedyś czytałem poradnik dla osób, któe nie czytały jeszcze żądnej z książek Neila Gaimana. Było tam takie zdanie:
Książka ,,Amerykańscy Bogowie'' to historia Cienia - mężczyzny, który spróbował swoich sił w napadzie na bank, za co musiał odsiedzieć trzy lata w zakładzie karnym. Kilka dni przed zwolnieniem go z obowiązku odbywania kary okazuje się, że jego żona zginęła w wypadku samochodowym. Zdesperowany Cień nie wie co począć, kiedy nagle na swojej drodze spotyka zagadkowego Wednesday'a, który podaje się za jednego ze Starych Bogów Ameryki. Cień zostaje wkręcony w walkę pomiędzy nowymi, a starymi bogami Nowego Świata. Nie wie kto wygra, ani dlaczego obie strony chcą mieć go w swoich szeregach... no i o co chodzi z młotem.
Niekiedy niekonwencjonalne zwroty wywoływały u mnie mieszane odczucia podczas czytania ,,Amerykańskich Bogów''. Trudno jest powiedzieć o tej książce cokolwiek nie zdradzając fabuły, którą najlepiej odkrywać samemu. W swojej liczącej prawie sześćset stron książce autor zawarł historię walki o tradycję, z jednoczesną potrzebą pozostawienia przestrzeni dla postępu. Wszystko - nawet wypadek żony Cienia - wydaje się mieć drugie dno, a KAŻDA rzecz (nawet niepozorna moneta) może spowodować coś nieoczekiwanego. Dodatkowo autor sprawił, że nie da się zapomnieć, że nawet w spokojnym miasteczku mogą dziać się okropne rzeczy, a pozorna idealność i normalność to tylko mgiełka skrywająca ból i cierpienie całych rodzin.
Książka jest wybitna. Miejscami trudna w odbiorze, miejscami obrzydliwa, a miejscami wzruszająca. Nie da się przejść obok niej obojętnie i śmiało mogę ją umieścić obok takich arcydzieł jak recenzowane już przeze mnie ,,Małe życie'', czy zjawiskowa ,,Złodziejka książek''. Teraz pozostaje mi już tylko z niecierpliwością wyczekiwać nowego wydania ,,Chłopaków Anansiego'', które już niebawem.
Nasz główny bohater budzi zarówno niechęć, jak i współczucie. Fakt, że niekiedy trzeba się doszukiwać w jego decyzjach głębszego sensu, jednak kiedy już je znajdziemy, to są one w 100% zrozumiałe. Nawet postacie drugoplanowe są tak zróżnicowane, że nie sposób się doszukiwać jakichś schematów czy podobieństw.
,,Amerykańscy Bogowie'' to książka, którą chce się skończyć i zacząć od nowa. Już! Teraz! Jest idealna zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Jakie są wasze ulubione jej fragmenty? Mój to wypowiedź o Cieniu:
Podsumowując, powiem tylko, że nie da się nie lubić Gaimana. Jego książki, choć pełne wybujałych fantazji przekazują ogrom prawd moralnych i każda zawiera jakiś morał.
-----------------------------------------------------
Książka: 608 str., okładka twarda z materiałową zakładką, szyty grzbiet
Jeśli chcecie zacząć od najlepszej książki Gaiman – wybierzcie „Amerykańskich bogów”.Tak też zrobiłem. Co mogę powiedzieć o pierwszej książce tak wybitnego autora jak Gaiman? Tylko coś dobrego.
Książka ,,Amerykańscy Bogowie'' to historia Cienia - mężczyzny, który spróbował swoich sił w napadzie na bank, za co musiał odsiedzieć trzy lata w zakładzie karnym. Kilka dni przed zwolnieniem go z obowiązku odbywania kary okazuje się, że jego żona zginęła w wypadku samochodowym. Zdesperowany Cień nie wie co począć, kiedy nagle na swojej drodze spotyka zagadkowego Wednesday'a, który podaje się za jednego ze Starych Bogów Ameryki. Cień zostaje wkręcony w walkę pomiędzy nowymi, a starymi bogami Nowego Świata. Nie wie kto wygra, ani dlaczego obie strony chcą mieć go w swoich szeregach... no i o co chodzi z młotem.
Niekiedy niekonwencjonalne zwroty wywoływały u mnie mieszane odczucia podczas czytania ,,Amerykańskich Bogów''. Trudno jest powiedzieć o tej książce cokolwiek nie zdradzając fabuły, którą najlepiej odkrywać samemu. W swojej liczącej prawie sześćset stron książce autor zawarł historię walki o tradycję, z jednoczesną potrzebą pozostawienia przestrzeni dla postępu. Wszystko - nawet wypadek żony Cienia - wydaje się mieć drugie dno, a KAŻDA rzecz (nawet niepozorna moneta) może spowodować coś nieoczekiwanego. Dodatkowo autor sprawił, że nie da się zapomnieć, że nawet w spokojnym miasteczku mogą dziać się okropne rzeczy, a pozorna idealność i normalność to tylko mgiełka skrywająca ból i cierpienie całych rodzin.
Książka jest wybitna. Miejscami trudna w odbiorze, miejscami obrzydliwa, a miejscami wzruszająca. Nie da się przejść obok niej obojętnie i śmiało mogę ją umieścić obok takich arcydzieł jak recenzowane już przeze mnie ,,Małe życie'', czy zjawiskowa ,,Złodziejka książek''. Teraz pozostaje mi już tylko z niecierpliwością wyczekiwać nowego wydania ,,Chłopaków Anansiego'', które już niebawem.
Nasz główny bohater budzi zarówno niechęć, jak i współczucie. Fakt, że niekiedy trzeba się doszukiwać w jego decyzjach głębszego sensu, jednak kiedy już je znajdziemy, to są one w 100% zrozumiałe. Nawet postacie drugoplanowe są tak zróżnicowane, że nie sposób się doszukiwać jakichś schematów czy podobieństw.
,,Amerykańscy Bogowie'' to książka, którą chce się skończyć i zacząć od nowa. Już! Teraz! Jest idealna zarówno dla młodzieży, jak i dla dorosłych. Jakie są wasze ulubione jej fragmenty? Mój to wypowiedź o Cieniu:
W szpitalnym łóżku umierała jego matka, (...) I owszem, był tutaj - wielki, niezgrabny szesnastolatek (...) Siedział przy łóżku, i czytał grubą książkę. (..) próbował uciec przed śmiercią matki, (...) lecz fikcyjne szaleństwo książki nie ofiarowało schronienia.
(Amerykańscy Bogowie. str. 478)To jeden z takich momentów, kiedy nie da się nie współczuć naszemu bohaterowi. Wywołuje on wzruszenie i mieszane uczucia.
Podsumowując, powiem tylko, że nie da się nie lubić Gaimana. Jego książki, choć pełne wybujałych fantazji przekazują ogrom prawd moralnych i każda zawiera jakiś morał.
Komentarze
Prześlij komentarz