W stacjonarnym punkcie Książnicy Polskiej zakupiłem w promocji ''Noc Ognia'' Erica-Emmanuela Schmitta.
Książka: 176 str., okładka twarda, szyty grzbiet.
Francuz znający świat nie takim, jakim jest na prawdę, ale wyimaginowanym, który pojmuje tylko filozof... Tak można podsumować Erica-Emmanuela Schmita, zanim wyrusza on na wycieczkę - nadmieńmy aż dziesięciodniową - na pustynię. Wyprawa burzy jego światopogląd, oraz pomaga mu w odnalezieniu Boga, kiedy odłącza się on od karawany.
Tak w dużym skrócie można opisać historię opisaną w książce. Nie nazwałbym jej jednak wyjątkową, a raczej niepowtarzalną książką autora znanego każdemu ''Oskara i pani Róży''. Nie mogę się w przypadku ''Nocy Ognia'' zbytnio rozpisać, gdyż musi tę książkę przeczytać i podjąć decyzję - czy zgadza się z autorem, czy nie.
Autor mówi, że nie można wrócić z pustyni i być tą samą osobą, jaką się było wyruszając. Pokazał to w wspaniały sposób i myślę, że dość osobliwy. Z jednej strony czujemy wielką chęć wyruszenia ku nieznanym górom piasku, z drugiej zaś czujemy przed nimi pewne obawy. Wydawać by się mogło, że z takim podejściem zachowujemy się jak niektórzy z uczestników ''karawany''. Chociaż każdy wygląda bardzo odmiennie od innych, prawie każdemu przyświeca ten sam cel - brak określonego celu.
Wspomniałem w pierwszym akapicie o tym, że bohater-autor odłączył się od wycieczki. Mój umysł zdeprawowały książki fantasy, science-fiction oraz kryminały, więc oczekiwałem iż samo odłączenie od karawany będzie bardzo ekstremalne - typu walka o przetrwanie, odwodnienie itp., itd., ale tak nie jest. Jest lepiej. W prawdzie nie ma tam akcji, ale autor przekazuje nam baaardzo wiele prawd i sprawia, że sami zmieniamy nasze niektóre obiekcje i spojrzenie na świat. Jest to zdecydowanie najważniejszy moment historii, chociaż od pewnego czasu mam własną teorię odnośnie książek E.E. Schmitta. Myślę, że jego książki należy traktować jak poezję. Niełatwo jest je zrozumieć, bo często mają drugie dno. ,,Noc Ognia'' to akurat przykład książki, którą pojąć jest stosunkowo łatwo, dzięki czemu dotrze ona do większej ilości osób.
Książkę czyta się przyjemnie i w brew pozorom dzięki dobrze zorganizowanej redakcji bardzo przyjemnie. Jest to niebywała zasługa języka jakim napisano opowieść.
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że warto od niej zacząć przygodę z tym autorem.
-------------------------------------------
Dzięki za przeczytanie do końca.
Książka: 176 str., okładka twarda, szyty grzbiet.
Francuz znający świat nie takim, jakim jest na prawdę, ale wyimaginowanym, który pojmuje tylko filozof... Tak można podsumować Erica-Emmanuela Schmita, zanim wyrusza on na wycieczkę - nadmieńmy aż dziesięciodniową - na pustynię. Wyprawa burzy jego światopogląd, oraz pomaga mu w odnalezieniu Boga, kiedy odłącza się on od karawany.
Tak w dużym skrócie można opisać historię opisaną w książce. Nie nazwałbym jej jednak wyjątkową, a raczej niepowtarzalną książką autora znanego każdemu ''Oskara i pani Róży''. Nie mogę się w przypadku ''Nocy Ognia'' zbytnio rozpisać, gdyż musi tę książkę przeczytać i podjąć decyzję - czy zgadza się z autorem, czy nie.
Autor mówi, że nie można wrócić z pustyni i być tą samą osobą, jaką się było wyruszając. Pokazał to w wspaniały sposób i myślę, że dość osobliwy. Z jednej strony czujemy wielką chęć wyruszenia ku nieznanym górom piasku, z drugiej zaś czujemy przed nimi pewne obawy. Wydawać by się mogło, że z takim podejściem zachowujemy się jak niektórzy z uczestników ''karawany''. Chociaż każdy wygląda bardzo odmiennie od innych, prawie każdemu przyświeca ten sam cel - brak określonego celu.
Wspomniałem w pierwszym akapicie o tym, że bohater-autor odłączył się od wycieczki. Mój umysł zdeprawowały książki fantasy, science-fiction oraz kryminały, więc oczekiwałem iż samo odłączenie od karawany będzie bardzo ekstremalne - typu walka o przetrwanie, odwodnienie itp., itd., ale tak nie jest. Jest lepiej. W prawdzie nie ma tam akcji, ale autor przekazuje nam baaardzo wiele prawd i sprawia, że sami zmieniamy nasze niektóre obiekcje i spojrzenie na świat. Jest to zdecydowanie najważniejszy moment historii, chociaż od pewnego czasu mam własną teorię odnośnie książek E.E. Schmitta. Myślę, że jego książki należy traktować jak poezję. Niełatwo jest je zrozumieć, bo często mają drugie dno. ,,Noc Ognia'' to akurat przykład książki, którą pojąć jest stosunkowo łatwo, dzięki czemu dotrze ona do większej ilości osób.
Książkę czyta się przyjemnie i w brew pozorom dzięki dobrze zorganizowanej redakcji bardzo przyjemnie. Jest to niebywała zasługa języka jakim napisano opowieść.
Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że warto od niej zacząć przygodę z tym autorem.
-------------------------------------------
Dzięki za przeczytanie do końca.
Komentarze
Prześlij komentarz