Przejdź do głównej zawartości

PRZEDPREMIEROWO: ,,Szczurołap'' Jaya Ashera

Doczekałem się! Czego? Otóż już jutro polską premierę mam ,,Piper’’- po naszemu ,,Szczurołap’’ - czyli długo wyczekiwany przeze mnie komiks Jaya Ashera! Tak, tego Jaya Ashera od ,,13 Powodów’’. Nadmienię w tym miejscu, że na końcu wpisu umieszczone zostały linki do recenzji wszystkich pozostałych książek Jaya. Wspomnę też, iż przygotowuję specjalny post będący niejako recenzją, ale nie w pełnym tego słowa znaczeniu. Mam bowiem zamiar przeczytać Specjalne Wydanie ,,13 Powodów’’ - to z alternatywnym zakończeniem – i sprawdzić, czy zmodyfikowano je na potrzeby powstania drugiego sezonu ,,Trzynastu Powodów’’. Wróćmy jednak do recenzji.


Od razu przyznam, iż zaskoczył mnie sam tytuł, bo nie wiedziałem kompletnie o czym będzie ,,,Piper’’, czy jak kto woli ,,Szczurołap’’. Proszę też o wybaczenie mi, że mogę posługiwać się w recenzji oryginalnym tytułem, ale właśnie tamten utkwił mi w pamięci.

Jeżeli na hasło Szczurołap pomyśleliście o dawnej baśni/legendzie traktującej o grajku wypędzającym z miast szczury, to tak – właśnie o tym jest ten komiks. ,,Szczurołap’’ to nic innego, jak opowiedziana od nowa baśń o głuchoniemej dziewczynie, pladze szczurów i wybawcy miasta… któremu mieszczanie nie potrafią się odwdzięczyć. Nie pamiętam dokładnie pierwowzoru tej historii, aczkolwiek wydaje mi się, iż autorzy lekko zmodyfikowali fabułę dodając więcej poczucia humoru, jednak czasem wymuszonego (nie mam tu na myśli jakiś sucharów, a bardziej postacie robiące dobą minę do złej gry).

Same postaci – skoro już o nich mowa – są zjawiskowo zilustrowane. Sam komiks jest więcej, niż obrazkową historyjką, bo czytając go czułem się, jakbym przeżywał emocje bohaterów i czytał opisy, których tu nie było. Świat przedstawiony jest ukazany jako rozległe miasto, gdzie roi się od wszelkich zakamarków. Sama kreska i barwy wpasowują się wprost idealnie. Smutek bohaterki czuć mimo braku jakiegokolwiek wypowiedzianego przez nią zdania. Razem z nią przeżywamy smutek, jak i nie wiemy co myśleć o zagadkowym nieznajomym z fletem. Chociaż komiks pozbawiony jest numeracji stron, nie zauważymy, kiedy znajdziemy się na końcu. Wyjadacze komiksowi mogą rzec, że to normalne, i tu się z nimi zgodzę, ale nie każdy komiks po przeczytaniu pozostaje w naszej głowie.

Historia oscyluje wokół dwóch postaci – wspomnianych już dziewczyny i przybysza – które ,,odstają’’ (nie chcę używać słowa ‘różnią’ się) od miejskiego społeczeństwa. Jak to u Ashera, nie mogła to być zwykła opowieść. Liczne strony utrzymane w ciemnej donacji barw, jak i – o ile się nie mylę – rozbudowana o wątki prywatne postaci fabuła są nie lada gratką, a sam komiks pochłonie się w okamgnieniu!

,,13 Powodów’’ dotyczyło najtrudniejszego problemu młodzieży, do którego NIGDY nie powinno dochodzić.
,,Ty, Ja i Fejs’’ stawiało pytanie, czy musimy poznać przyszłość, aby być szczęśliwymi?
,,Światło’’ zaś opowiedziało niesamowicie ciepłą historię ‘sezonowej’ miłości.

Najnowsza w Polsce publikacja Ashera opowiada natomiast o odmienności, gdzie – w średniowiecznym społeczeństwie, które może zaskoczyć fanów Ashera – odmienność traktowana jest w kategorii ujmy, czy powodu do wstydu. Historia ma typowe drugie dno – jak bajki Krasickiego (musiałem to wtrącić), jednak nie musimy się za wiele domyślać, aby je odkryć. Pisząc ,,Szczurołapa’’ - a w zasadzie robią remake (w ogóle ponowne opowiedzenie tej historii to remake?), albo po prostu ‘uwspółcześniając’ ,,Pipera’’ tak, by stał się zrozumiały dla współczesnych czytelników – autor postawił sobie za cel ukazanie ludzkiego braku tolerancyjności. Domyślam się, iż umiejscowienie akcji w średniowieczu może być od początku zaplanowanym zabiegiem.

Dodatkowo – wraz z Jessicą Freeburg, która według przedmowy odpowiadać ma za mroczność tej historii – Jay Asher ukazał nam obraz ludzi, którzy nie omieszkują wyśmiewać osoby niepełnosprawnej, podczas gdy same zataczają się idąc po zmroku ulicami. Wydaje mi się też, że w ,,Szczurołapie’’ mamy większy obraz społeczeństwa, niż w żadnej z innych książek tego autora. Mamy tu też ukazaną obojętność ludzi, którzy, mimo zobligowania się, nie dotrzymują słowa, za co przychodzi im zapłacić wysoką cenę. Samo zakończenie jest niesamowicie smutne, tak, jak bardzo krótki - niemniej obecny - wątek nieszczęśliwej miłości. Mimo, iż mało prawdopodobne, by ktoś obecnie uwierzył w coś tak ab re, jak zaczarowany flet, warto sięgnąć po ,,Szczurołapa’’. Książka liczy sobie ok. 100 stron, niemniej trudno będzie nam zapomnieć o przygodzie, której byliśmy świadkami.


A wy, czytaliście już jakiegoś ashera? Jeśli nie, to ,,Szczurołap’’ będzie dobrym początkiem przygody z twórczością tego – jeszcze do niedawna – zapomnianego autora. Skądinąd ciekawe, czy sukces jego książek pisanych w duecie sprawi, iż te napisane przez jego partnerki również zostaną u nas wydane...

Za książkę dziękuję Domu Wydawniczemu Rebis





Komentarze

  1. Raczej się nie skuszę. Nie są to moje klimaty.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa ale raczej nie dla mnie :) pozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Dziennik Cwaniaczka 11 części

Tydzień temu za naprawdę śmieszne pieniądze kupiłem 10 części sagi "Dziennik Cwaniaczka''. Po 2-ch dniach dokupiłem jeszcze ,,Zrób to sam!'' Każda książka:  miękka oprawa, klejony grzbiet, wewnątrz całkiem dużo czarno-białych rysunków autora. Krótka recenzja  całego cyklu: Mogłem napisać po 3- 4 zdania do każdej części po kolei, ale zdecydowałem się na ogólny opis całego cyklu, gdyż tylko tak mogłem uniknąć spoilerów. *** Jeff Kinney świetnie pokazał współczesne problemy młodego gimnazjalisty. Greg jest po prostu pechowcem i  że się tak wyrażę ''życiowym przegrywem''. Wyśmiewany przez rówieśników i (chodź nie specjalnie) również przez nauczycieli Greg stara się zostać zapamiętany jako Super Gość. Niestety nie pomaga mu w tym nawet czarna skórzana kurtka.... Kiedy wydaje mu się, że jest upokorzony po wsze czasy nadarza się okazja na odbicie się od dna; i to wcale nie kolejna próba podpięcia się pod ''prestiż'' R