Przejdź do głównej zawartości

Sen Henny - Recenzja

Książkę ,,Sen Henny'' recenzuję we współpracy z autorem.



UWAGA! RECENZJA ZAWIERA MNÓSTWO NIEKONTROLOWANEGO ZACHWYTU, KTÓRY GROZI ZARAŻENIEM!

Jak to zacząć? Może tak: TO BYŁO FANTASTYCZNE!!!

Czy można napisać świetną książkę z gatunku fantasy w klimacie Tolkiena? Można. A czy można napisać świetną książkę, mającą mniej niż 300 stron? Można. A czy można napisać świetną książkę będąc polskim autorem? Pewnie, że można.

A czy można napisać świetną książkę z gatunku fantasy w klimacie tolkienowskim, która będzie liczyła mniej niż 300 stron i ponadto być autorem z Polski? Nie? NIC BARDZIEJ MYLNEGO!

Czytając ,,Sen Henny'' przez jakieś 80% książki miałem wrażenie, że skądś już to znam. Nie było to jednak deja vu. Chodziło bardziej o to, że ,,Sen Henny'' wydaje się być świetną mieszaniną kolejno: ,,Gry o Tron'', ,,Wiedźmina'', ,,Królów Dary'' (ale tej fajnej części) oraz ,,Władcy Pierścienia'' i ,,Jeźdźców Smoków z Perm''.

Ta książka ma po prostu wszystko: Smoki, Czarodziejów, Elfy, Królów, Czarny Zakon i tych, którzy mają dość życia w cieniu ludzkich panów. Tom pierwszy genialnie wprowadza nas w świat, który ma pogrążyć się w anarchii... a może jednak jest nadzieja na pokój? Warto zwrócić uwagę, że występują tu akapity mające trzy strony(!), ale nie są one uciążliwe w czytaniu w nawet najmniejszym stopniu. Sam ani razu nie musiałem się wracać, aby przypomnieć sobie jakiś moment. Autor odwalił kawał dobrej roboty kreując coś, co wydaje się takie jak wszystko a jednocześnie ZUPEŁNIE inne.

W trakcie czytania tomu pierwszego miałem chyba z osiem scenariuszy tego jak potoczy się akcja. Wiecie ile z nich się sprawdziło? ŻADEN! Nawet na samym końcu, kiedy już wydawało się, że wiadomo będzie o czym będzie drugi tom autor umieścił epilog, przez który totalnie się zagubiłem i nie pomogło żadne gdybanie. Nie mam tu na myśli jakiegoś mętliku, a zaskoczenie tak wielkie, że aż nie wiedziałem co o tym myśleć. Czyżby epilog był nawiązaniem do mitologii słowiańskiej? Jeszcze tego nie ustaliłem, gdyż jestem w trakcie czytania tomu drugiego, ale akcja jest powalająco dobra!

Tak jak w przypadku ,,Pieśni Lodu i Ognia'' nie da się tu wyróżnić tylko jednego, głównego bohatera. Mi najbardziej do gustu przypadł młody książkę Elfów. Jest on totalnym przeciwieństwem przedstawicieli swojego rodu, co sprawia, że jest jeszcze bardziej wyjątkowy i gorączkowo trzymam za niego kciuki w dalszych losach bohaterów.

Nie mogę nie wspomnieć o tym, że w świecie Henny mamy mnóstwo kultur, plemion i ogromną różnorodność definicji jedności i równowagi. Z góry Elfy, które siedzą zamknięte w swojej krainie i nie chcą być odwiedzane oraz się do odwiedzin nie kwapią; z zachodu Czarny Zakon, czyli najlepsi wojownicy, których (prawie) nie da się pokonać oraz Magowie rozrzuceni w każdym z zamków. Czy w tym świecie potrzebni są ludzie, czy może pora odsunąć ich od władzy? Jeśli tak to kto to zrobi? I czy Przepowiednia się spełni? Pytań jest wiele, ale mam nadzieję, że kontynuacja rozwieje wątpliwości i udzieli odpowiedzi... Chociaż może lepiej byłoby, gdyby znowu żaden scenariusz się nie sprawdził?

Pod koniec wspomnę o jeszcze jednej rzeczy, która przychodzi mi do głowy, a którą koniecznie warto pochwalić. Jest nią niesamowicie rozbudowana sieć pokrewieństwa. Być może dla większości nie wyda się to czymś ważnym, ale ode mnie lecą ukłony dla autora, który potrafił wpleść niemożliwą do przewidzenia – czasem raptem 4-5- wyrazową) wypowiedź i zakończyć rozdział. Dodatkowo pozostawił on tak wiele otwartych wątków, że dostałem tak wielkiego kaca książkowego, że nawet sięgnięcie po ,,Imperium Magów'' nie pomogło i musiałem zrobić sobie kilka dni przerwy. Stąd też recenzja tylko pierwszego tomu, a nie dwóch, ale spokojnie, recenzja kontynuacji już w przyszły weekend.

Podsumowując, jeśli chcesz przeczytać nie za grubą książkę z gatunku fantastyki, gdzie nie ma ani jednego zbędnego słowa, to śmiało sięgnij po ,,Sen Henny''!

Przypominam, że już w przyszły weekend recenzja kontynuacji ,,Snu Henny'', czyli - ,,Imperium Magów''; a tymczasem pamiętajcie:
Niech wrogowie przeceniają twoje wady, a przyjaciele nie doceniają twoich zalet.

(Sen Henny str. 178)
*************************
Książka: 274 str., okładka miękka, klejony grzbiet.
Do kupienia tutaj: Bonito.pl

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Dziennik Cwaniaczka 11 części

Tydzień temu za naprawdę śmieszne pieniądze kupiłem 10 części sagi "Dziennik Cwaniaczka''. Po 2-ch dniach dokupiłem jeszcze ,,Zrób to sam!'' Każda książka:  miękka oprawa, klejony grzbiet, wewnątrz całkiem dużo czarno-białych rysunków autora. Krótka recenzja  całego cyklu: Mogłem napisać po 3- 4 zdania do każdej części po kolei, ale zdecydowałem się na ogólny opis całego cyklu, gdyż tylko tak mogłem uniknąć spoilerów. *** Jeff Kinney świetnie pokazał współczesne problemy młodego gimnazjalisty. Greg jest po prostu pechowcem i  że się tak wyrażę ''życiowym przegrywem''. Wyśmiewany przez rówieśników i (chodź nie specjalnie) również przez nauczycieli Greg stara się zostać zapamiętany jako Super Gość. Niestety nie pomaga mu w tym nawet czarna skórzana kurtka.... Kiedy wydaje mu się, że jest upokorzony po wsze czasy nadarza się okazja na odbicie się od dna; i to wcale nie kolejna próba podpięcia się pod ''prestiż'' R