Przejdź do głównej zawartości

Fakap. Czyli moja przygoda z korpoświatem - RECENZJA

   Książkę ,,Fakap. Czyli moja przygoda z korpoświatem'' recenzuję we współpracy z wydawnictwem Znak Horyzont.



Opis z znak.com.pl:
WITAJ W ŚWIIECIE ASAPÓW I DEDLAJNÓW.
Dan Lyons to pięćdziesięcioletni dziennikarz „Newsweeka”, poczytny bloger i poważny ojciec rodziny. 
Nagle, z dnia na dzień, traci pracę i przypadkowo zatrudnia się w dynamicznie rozwijającej się firmie startupowej.

Szybko okazuje się, że jego wieloletnie doświadczenie zawodowe nie pomoże mu realizować kolejnych czelendżów. Największym okazuje się odgadnięcie, co ci wszyscy zapracowani ludzie właściwie tu robią.

Autor z przewrotnym poczuciem humoru pokazuje od wewnątrz świat firm Doliny Krzemowej, w których absurd stał się codziennością. Zamiast na fotelach siedzi się tu na wielkich, gumowych piłkach, a pracownicy znikający z firmy w niejasnych okolicznościach określani są przez szefostwo mianem absolwentów.

Książkę Dana Lyonsa próbowano zablokować jeszcze przed wydaniem. Wywołała tak duże kontrowersje, że firma HubSpot postanowiła wydać własną odpowiedź na Fakap.

Szalenie zabawna i wciągająca. Książka wstrzyknęła potrzebną dawkę zdrowego rozsądku do zwariowanego świata Doliny Krzemowej.

Ashlee Vance, autor bestsellerowej biografii Elona Muska


Jedna z najlepszych książek o Dolinie Krzemowej.
The New York Times”

------------------------------------
Książka: 350 str., okładka zintegrowana (kartonowa foliowana), szyty grzbiet.



Cena: 44.90 zł
--------------------
Krótka recenzja:
Czy książka opisująca prawdziwą historię – nie bójmy się użyć tego słowa – wyzysku pracownika wielkiej firmy może być zabawna i jednocześnie pouczająca?

Jeśli uważacie, że tak, to śmiało możecie sięgnąć po ,,Fakap...''.

Jeśli natomiast uważacie, że nie, to ,,Fakapu...'' nie czytajcie. Zwyczajnie się wam nie spodoba.
***
Książkę napisano podobnie jak ,,Uwikłaną'', lub ,,Magro'', czyli mamy tu praktycznie sam lejący się tekst ze szczątkowymi dialogami. Autor, który jest tutaj głównym bohaterem wydarzeń opowiada o swojej pracy w HubSpocie – wielkiej firmie, gdzie wydaje mu się, że na pracę w niej jest zwyczajnie za stary.

Muszę też koniecznie wspomnieć, że opisana tu historia wydaje się przerażać przeciętnego zjadacza chleba, jednak znając wcześniejsze ,,wybryki'' o których opowiada autor uważam, iż pisząc ,,Fakap...''' popuścił on nieco wodzę wyobraźni.

Jeśli nie przepadacie za rozwlekłą akcją i mającymi wiele akapitów opisami, to ,,Fakap...'' was rozczaruje. Autor już w przedmowie streszcza wszystko co się wydarzy na kartach strony i odbiera chęć do czytania. Wiem, że podobne spoilery miały miejsce w uwielbianej przeze mnie ,,Złodziejce książek'', ale nie jest to dobry przykład. To tak, jakbym chciał porównać ,,Ogniem i mieczem'' z ,,Grą o Tron''.

Kolejną nie tyle irytującą, ile problematyczną rzeczą jest to, że w książce dosłownie roi się od zwrotów i skrótów, które nie występują w języku polskim. Dodatkowym utrudnieniem jest także to, że sam bohater-autor nie rozumie większości z nich. Oto przykład:
(...) przytakuje mu bez końca, rzucając na wiatr bełkot i żargon w rodzaju: KPI, DRI, SLA, TOFU, MOFU, SFTC I SMB. Nie mam pojęcia co to znaczy.
(Fakap..., str. 80)

Nie wiem, jak wygląda to w edycji angielskiej, ale mam – polskim czytelnikom – z ,,odsieczą'' przychodzą tłumaczę, dzięki którym możemy poznać znaczenia TOFU, MOFU itp. Niestety, ale nie jest to zabieg długotrwały, bo już po kilkunastu stronach zwyczajnie zapominałem o znaczeniu danego skrótu, co czasem bywało problematyczne (zwłaszcza, gdy na internecie nie dało się znaleźć polskiego znaczenia jakiegoś korporacyjnego slangu...

Na początku wspomniałem o tym, że książka – jak zresztą mówi opis na okładce – jest ,,Szalenie zabawna i wciągająca''. Mnie ona ani nie rozbawiła, ani nie wciągnęła. Zdarzyło się jednak kilka momentów, kiedy się uśmiechnąłęm. Było to spowodowane zmianami imion i nazwisk w celu ukrycia danych osobowwych... czy jakoś tak. W efekcie otrzymaliśmy ksywki typu Brzydkie Kaczątko, lub prezes Czacha. Domyślam się jednak, dlaczego ,,Fakap...'' mnie nie rozbawił. Tym samym mogę też przejść do podsumowania.

Podsumowując, uważam, że ,,Fakap. Czyli moja przygoda z korpoświatem'' jest skierowana do grupy odbiorców, którzy mają nie tyle dość swojej pracy, ile są nią po prostu zmęczeni, ale nie fizycznie lecz emocjonalnym. Takie osoby na pewno rozśmieszą zwroty takie jak ten, który umieszczono np. na okładce, czyli fonetyczny zapis angielskich słów: ,,AMEJZING ENTERTEJMENT''. Mnie osobiście wydawał się on mało zabawny.

Nie chcę, aby moja recenzja miała negatywny wydźwięk, gdyż książka nie jest książką złą. Jest napisana bardzo dobrze i z pewnością spodoba się ludziom, którym temat pracy w korporacji nie jest obcy. Po prostu ja się do tej grupy nie zaliczam i wydaje mi się, że trudno połapać się w tym wszystkim, czym dysponuje Dolina Krzemowa.

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Tak dobre, jak ,,Małe Życie''? - ,,Ósme Życie (dla Brilki) tom 1''

Jako, iż Nino Haratischwili miała odwiedzić w maju Polskę, postanowiłem odświeżyć sobie jej ,,Ósme Życie (dla Brilki) tom 1’’. Niestety, spotkanie zostało odwołane, ale książkę odświeżyłem. Z tej okazji postanowiłem wreszcie zasiąść do napisania recenzji książki tak dobrej, jak ,,Małe życie’’. Od razu zaznaczam, iż recenzja dotyczy tylko pierwszego tomu, zaś o drugim opowiem w oddzielnym poście. ,,Ósme Życie...’’ to monumentalna, i licząca – mam na myśli oba tomy oba tomy – ponad 110 stron powieść rozgrywająca się na tle Europy podczas wojen oraz po nich. Napisana w formie historii opowiadanej przez ciotkę dla tytułowej Brilki saga wciągnęła nawet mnie – osobę, która książki historyczne, z wyjątkiem ,,Złodziejki książek’’, omija jak największym łukiem. To, napisana z rozmachem, potężna książka zrzuca czytelnika z nóg, o ile ten już nie siedział. Ta, charakteryzująca się pełnokrwistymi bohaterami oraz napisana plastycznym stylem i niezwykle ujmującym językiem

Kolekcja Bestsellerów Fantasy Trudi Canavan - podsumowanie

Mam już wszystkie książki Trudi Canavan wydane w Polsce, więc przygotowałem taką oto listę z linkami do wpisów o konkretnych książkach: TRYLOGIA CZARNEGO MAGA UCZENNICA MAGA GILDIA MAGÓW   NOWICJUSZKA   WIELKI MISTRZ TRYLOGIA ZDRAJCY MISJA AMBASADORA ŁOTR KRÓLOWA ZDRAJCÓW TRYLOGIA ERA PIĘCIORGA KAPŁANKA W BIELI OSTATNIA Z DZIKICH GŁOS BOGÓW TRYLOGIA PRAWO MILLENIUM ZŁODZIEJSKA MAGIA ANIOŁ BURZ  (nowe zdjęcia) INNE KSIĄŻKI TEJ AUTORKI: SZEPTY DZIECI MGŁY i inne opowiadania