Przejdź do głównej zawartości

,,Pokochawszy'' i ,,#SEXEDPL'', czylki dwie książki o miłości

Przypuszczam, iż samo podjęcie się zrecenzowania książki jaką jest ,,#SEXEDPL’’’ jest czymś w pewien sposób kontrowersyjnym. Dlatego spróbuję wywołać jeszcze większe poruszenie łącząc recenzję książki Anji Rubik z ,,Pokochawszy’’ prof. Bralczyka. Co ciekawe, wyszło z tego coś – mam nadzieję – ciekawego. Dwa pokolenia, dwa nurty i słynne ,,za moich czasów’’ kontra ,,now!’’.


Recenzja będzie miała budowę naprzemienną, tzn. na zmianę będzie akapit o jednej, a potem o drugiej książce. Zacznę od ,,Pokochawszy’’.

Jest to pierwsza książka prof. Bralczyka, którą miałem okazję przeczytać. Zakupiłem ją podczas zeszłorocznego festiwalu #BędzieCzytane, który miał miejsce w Ełku. Wtedy też udało mi się zdobyć autografy pana profesora oraz jego żony. I tak, książka ta czekała na przeczytanie od maja aż do teraz. Ponadto była drugą przeczytaną w 2019 roku (pierwszą była ,,#SEXEDPL’’, ale o niej zaraz). Jest to wywiad, który z Bralczykami przeprowadziła Karolina Oponowicz. Przed rozpoczęciem czytania warto pamiętać słowa, które prof. Bralczyk powtarza na każdym spotkaniu autorskim – to nie jest książka o ich związku, tzn. poniekąd jest, ale jednak nie. Trochę zagmatwane, ale wyjaśnię to za chwilę. Tutaj chodzi głównie o podejście z językowego punktu widzenia.

,,#SEXEDPL’’ jest to natomiast podręcznik o edukacji seksualnej. Jak podaje podtytuł, są to rozmowy Anji Rubik o dojrzewaniu, miłości i seksie. Nie składa się on jednak z kolumn tekstu i losowo dobieranych grafik, mających nas uświadomić, że na koniec niczego się nie dowiedzieliśmy. Nic podobnego! To zbiór ok. 20 rozmów ze specjalistami, których krótkie przybliżenie sylwetki jest umieszczone przed każdą z rozmów. Nie są to też osoby dobierane przypadkowo, bo np. mają dyplom, że studiowali medycynę. Nie są to też ludzie starsi, którzy żyją w dawnych realiach. W książce tej nie ma też jeszcze jednej rzeczy – tabu. Jest ona wyzbyta wszystkich stereotypów i języka podręcznika od wychowania do życia w rodzinie. Nie ma tutaj też moralnego upominania ze strony kościoła (jest w jednym momencie, ale jako pokazanie czegoś absurdalnego).

Nie wiem, czy ,,Pokochawszy’’ można nazwać wywiadem-rzeką, ale z pewnością często rozmowa odbiega od tematu słownictwa cechującego miłość i zbacza na np. biwak w Augustowie, kiedy w tle grało ,,Siedem dziewczyn z Albatrosa’’. Książkę podzielono na kilka rozdziałów, a każdy z nich dotyczy tylko jednego zagadnienia – np. wyznania miłości, języku kłótni czy czułości itd. - oczywiście wyłącznie z językowego punktu widzenia. Aczkolwiek niektóre przykłady poparte zostały przeżyciami Bralczyków. W ogóle sam opis z okładki jest dość kołujący, bo np. mówi, że książka udziela odpowiedzi na to, dlaczego żona nie mówi do profesora Juruś, a temu poświęcono raptem kilka zdań. Znacznie więcej opowiada o mnogości polskich zdrobnień i synonimów.

Dlaczego w ogóle zdecydowałem się zrobić takowe porównanie? Otóż obie książki dotyczą miłości, obie też napisano jako zbiór wywiadów. Jednak najbardziej ciekawiło mnie jak przedstawiony został temat praktyczny, który znajdziemy w ,,#SEXEDPL’’. Nie zawiodłem się pod tym względem. Książka ma ogromną ilość zdjęć i grafik, zdarzają się również komiksy, dzięki czemu tekst został rozmieszczony w taki sposób, iż mamy go na każdej stronie bardzo mało. W przypadku innych książek uważałbym to zapewne za tzw. pisanie na siłę, czyli duża czcionka i szerokie marginesy, aby zapełnić jak najwięcej stron. W tym wypadku uważam to jednak za świetny zabieg. Dzięki temu książka zwyczajnie nie jest nudna, a sam język jest bardzo interesujący. Nie ma tu naukowego bełkotu ani złożonych opisów, które dotyczą trudnych tematów, więc są pisane w niezrozumiały sposób. Tutaj wszystko podano wprost i treść zrozumie każdy. Jednocześnie wszystko podano tak dosadnie, że z pewnością książki tej nie polecam czytać w komunikacji miejskiej. Jest to w tym przypadku zaleta, bo mówimy o podręczniku, który rzeczywiście spełnia swoje zadani, i uczy.

W ,,Pokochawszy’’ znajduje się rozdział Zróbmy to, czyli o języku seksu. Sami rozmawiający mówią, że niechętnie będą o tym opowiadać. Początkowo myślałem, że to z powodu wstydu czy czegoś tego typu, ale bardzo się zdziwiłem. Chodziło bowiem o to, że rozdział ten w całości skupia się na tym, iż polski język w temacie seksu ma do zaoferowania tylko wulgaryzmy. Mimo wszystko pierwsze zdanie prof. Bralczyka mówi, iż: ,,Będę milczał, bo uważam, że o seksie nie powinno się za dużo mówić’’. Chociaż tu też chodzi bardziej o zaznaczenie powiedzenia często używanego przez pana profesora, czyli ,,ciszej nad tym łóżkiem’’. Reszta rozdziału to głównie analiza polskich wulgaryzmów, które czasem zmieniły znaczenie albo przestały być brane za zwroty wulgarne.

Na pewno książka Anji Rubik mnie pozytywnie zaskoczyła. Wiedziałem z recenzji innych ludzi, że obala tabu i jest napisana bez odbiegania od tematu. Mimo to na wielki plus oceniam poruszanie, a nawet staranie się jak najlepszego zobrazowania tych tematów, o których nie mówi się w Polsce zupełnie, zwłaszcza w szkołach, albo mówi się wyłącznie negatywnie. Jest tutaj przykładowo cały rozdział poświęcony LGBT. Nie ma w nim przesadzania ani w jedną, ani w drugą stronę. Jest po prostu świetne wyjaśnienie tego, czym jest każda z liter skrótu, który w pełni brzmi LGBTQAIP+, a znane nam LGBT jest już dawną, aczkolwiek nadal używana, bo prostszą, formą. W książce poruszono też tematy aborcji i antykoncepcji. Oczywiście nie jest to pokazane jako coś złego i niezgodnego z wiarą, a jako coś praktycznego, co rzeczywiście jest szeregiem przydatnych informacji. Znalazło się tu też miejsce na obszerny tekst o HIV i AIDS, gdzie się udać, jeśli czujemy zagrożenie, jak zapobiegać, i wreszcie jak można się zarazić. Daje nam też wolną rękę, abyśmy sami doszli do tego kim jesteśmy i poznali swoją orientację. Bo wiadomo, że nicnierobienie jest złe. Genialnym dodatkiem są też linki, adresy stroni numery telefonów do wszelakich organizacji, które pomogą nam we wszystkim. Skierowane są np. do tych, którzy są prześladowani z powodu orientacji.

A czy można się czegoś nauczyć z ,,Pokochawszy’’? Jak mówiłem, jest to książka podchodząca do tematu miłości od strony czysto językowej. Dowiemy się z niej mnóstwa ciekawych informacji o pochodzeniu słów, zapożyczeń języka miłości i innych tematów. Są wśród nich również praktyczne, jak cały rozdział poświęcony języku kiczu i wyśmiewający wręcz używanie archaicznych form jak ,,twa’’ czy ,,twemu’’ zamiast ,,twoja’’, ,,twojemu’’, których szczególnie chętnie używają muzycy disco polo. Sam ten gatunek nazwano po prostu kiczowatym, i to wprost. Dodatkowo w książce tej nie brakuje śmiesznych anegdot z wycieczek i tego, jak uczucie Bralczyków ewoluowało i dojrzewało. Oprócz tego bohaterzy podejmują się zbadania niektórych zjawisk w dwojaki sposób, tj. prof. Bralczyk z językowego punktu widzenia, pani Lucyna zaś z psychologicznego. Dzięki temu mamy niepowtarzalną mieszankę dwóch skrajnie odmiennych zawodów, które poświęcają się analizie tych samych zjawisk. Jako że robią to w swoim towarzystwie, więc od razu następują też wymiany poglądów czy sprzeciwy. Ostatecznie dochodzi też do kłótni, która w wykonaniu polonisty i agresolożki jest czymś genialnym, jeśli chodzi o jej czytanie.

Obie książki są świetne, jeśli chodzi o to, o jakiej płaszczyźnie opowiadają. Obie też najlepiej przeczytać jedna po drugiej, jak zrobiłem to ja. Co ciekawe, kolejność nie ma znaczenia, bo albo będziecie znać praktykę i poznacie historię znaczenia danych słów, albo poznawszy teorię i pochodzenie dowiecie się, jak to wygląda obecnie, i co się zmieniło. Warto dodać, że ,,#SEXEDPL’’ kosztuje po cenie okładkowej mniej niż 20 zł, a w internecie kupicie ją już za 12-15 zł. Nawet w Empiku już za 14 zł. Ponadto wydawnictwo W.A.B nie zarabia na tej książce. Cały dochód przechodzi na fundusz fundacji, dzięki czemu przykładowo obecnie na kanale YouTube powstałą seria rozmów, które oscylują wokół serialu Neftlix pt. właśnie ,,Sex Education’’.

Komentarze

  1. Zakręciłaś mnie do lektury obu tytułów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Sexed czytałam i bardzo mi się podobała. Mimo że to pozycja kierowana do młodzieży, to ja też dowiedzialam się kilku nowych rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Dziennik Cwaniaczka 11 części

Tydzień temu za naprawdę śmieszne pieniądze kupiłem 10 części sagi "Dziennik Cwaniaczka''. Po 2-ch dniach dokupiłem jeszcze ,,Zrób to sam!'' Każda książka:  miękka oprawa, klejony grzbiet, wewnątrz całkiem dużo czarno-białych rysunków autora. Krótka recenzja  całego cyklu: Mogłem napisać po 3- 4 zdania do każdej części po kolei, ale zdecydowałem się na ogólny opis całego cyklu, gdyż tylko tak mogłem uniknąć spoilerów. *** Jeff Kinney świetnie pokazał współczesne problemy młodego gimnazjalisty. Greg jest po prostu pechowcem i  że się tak wyrażę ''życiowym przegrywem''. Wyśmiewany przez rówieśników i (chodź nie specjalnie) również przez nauczycieli Greg stara się zostać zapamiętany jako Super Gość. Niestety nie pomaga mu w tym nawet czarna skórzana kurtka.... Kiedy wydaje mu się, że jest upokorzony po wsze czasy nadarza się okazja na odbicie się od dna; i to wcale nie kolejna próba podpięcia się pod ''prestiż'' R