Zbiór opowiadań ,,Granica'' recenzuję we współpracy z autorem.
Z napisaniem tej recenzji zwlekałem do granic możliwości. Wreszcie nadszedł ten dzień. Zapraszam na recenzję zbiorku opowiadań pt. ,,Granica'' autorstwa uwielbianego przeze mnie POLSKIEGO autora fantastyki - Artura Wellsa. Dziś ponownie odwiedziny kontynent Henny.
Zbiorek ten to istna mieszanka wszystkiego tego, co z fantastyką i science-fiction związane. Autor po raz kolejny pokazał, że nie ustępuje talentem nawet najlepszym.
,,Granica'' to zbiór 5 opowiadań oraz jednej mikropowieści, której to zbiór zawdzięcza tytuł. Każda z historii jest zupełnie odmienna i nie mogę wskazać tej najlepszej. Odpowiada też za to to, że wiązałoby się to z koniecznością porównywania. Nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się szczegółowiej każdej z opisanych tu historii.
Otwierająca zbiorek opowieść ,,Moje miasto'' to w zasadzie historia-zagadka. Opowiada o pewnej parze i, można powiedzieć, że miłości, która pokonała wszechświat. Jest to intrygujące i wzruszające wyznanie bohatera, którego imię pada tylko raz, a on sam jest jedną wielką niewiadomą. Przyszła mi do głowy taka myśl, że ,,Moje miasto'' to w zasadzie dramat antyczny XXI wieku. Akcja trwa niecałą dobę, mamy zachowaną zasadę trzech jedności, a autorem wybiera między złem, a złem. Bardzo dobra i dająca do myślenia opowieść.
Następna w kolejności jest właśnie tytułowa ,,Granica''. Jest to mikropowieść, która nawet została podzielona na rozdziały. Ma zadatki na pełną książkę. Paradoksalnie - mimo, iż jest to historia najobszerniejsza - powiem o niej bardzo niewiele. Każdy odbierze ją inaczej. Jeżeli chodzi o fabułę, to zacytuję tylko fragment opisu z okładki: <<Granica>> jest skończoną mikropowieścią o poszukiwaniu prawdy i zderzeniu z małością tych, którzy wydawali się wielcy w naszych oczach. Tyle powinno wystarczyć każdemu, kto jeszcze jej nie przeczytał. Powiem tylko, że jest naprawdę dobra opowieść i CO NAJMNIEJ tak niesamowita, jak ,,Imperium Magów''.
,,Wehikuł czasu'' to kolejna osobliwa historia; tym razem o dwójce znajomych, którzy znajdują auto potrafiące poruszać się w czasie. Co z tego wyniknie? Szereg komplikacji i zamknięte koło, które tylko Artur Wells potrafiłby zamknąć na 11 stronach.
Nie powiem o czym jest ,,Tato'', powiem za to, że - po raz kolejny - tylko Artur Wells potrafił - tym razem na 6 stronach - zamknąć pełną niedosytu historię, o której myśli się niesamowicie długo. Mogę powiedzieć tylko tyle, że traktuje ona o odmienności i pod pewnym względem wydawała mi się podobna do ,,Ludzi na drzewach''. Ta aż niewyobrażalne, jak wielki mętlik można pozostawić w głowie czytelnika tym jednym zakończeniem...
Domyślacie się zapewne, że największe oczekiwania miałem od ,,Teresy'', czyli nowelki mogącej uchodzić za kontynuację ,,Snów Henny''. Jej historia dzieje się później - nawet znacznie względem sagi - i w zupełnie innym miejscu. W efekcie czego tylko przeczytawszy ,,Sny Henny'' można podjąć się zrozumienia natłoku wrażeń i kunsztu jaki został włożony w opowiedzenie potencjalnej kontynuacji sagi.
W tym miejscu powinno być kilka słów o opowiadaniu ostatnim, mającym zagadkową nazwę ,,Smok''. Przyznam się jednak szczerze, że nie przeczytałem go. Chciałem jednak mieć coś na czarną godzinę, a zrobię to dopiero wtedy, kiedy pojawi się informacja o kolejnej książce tego absolutnie genialnego autora, który potrafi połączyć wszystko to, co wyjadaczom fantastyki znane i lubiane. Nie stara się jednak stworzyć tym samym np. ,,Polskiego <<Władcy Pierścieni>>'' itp. Kreuje za to indywidualny, unikatowy i niesamowity świat z którego nie chce się wyjść. W zasadzie po przeczytaniu jego książki można ją zacząć od nowa i mieć taką samą frajdę.
Podsumuję ten zbiorek jednym zdaniem. To nie powinno być 6 opowiadań, ale 6 książek!
Z napisaniem tej recenzji zwlekałem do granic możliwości. Wreszcie nadszedł ten dzień. Zapraszam na recenzję zbiorku opowiadań pt. ,,Granica'' autorstwa uwielbianego przeze mnie POLSKIEGO autora fantastyki - Artura Wellsa. Dziś ponownie odwiedziny kontynent Henny.
Zbiorek ten to istna mieszanka wszystkiego tego, co z fantastyką i science-fiction związane. Autor po raz kolejny pokazał, że nie ustępuje talentem nawet najlepszym.
,,Granica'' to zbiór 5 opowiadań oraz jednej mikropowieści, której to zbiór zawdzięcza tytuł. Każda z historii jest zupełnie odmienna i nie mogę wskazać tej najlepszej. Odpowiada też za to to, że wiązałoby się to z koniecznością porównywania. Nie byłbym sobą, gdybym nie przyjrzał się szczegółowiej każdej z opisanych tu historii.
Otwierająca zbiorek opowieść ,,Moje miasto'' to w zasadzie historia-zagadka. Opowiada o pewnej parze i, można powiedzieć, że miłości, która pokonała wszechświat. Jest to intrygujące i wzruszające wyznanie bohatera, którego imię pada tylko raz, a on sam jest jedną wielką niewiadomą. Przyszła mi do głowy taka myśl, że ,,Moje miasto'' to w zasadzie dramat antyczny XXI wieku. Akcja trwa niecałą dobę, mamy zachowaną zasadę trzech jedności, a autorem wybiera między złem, a złem. Bardzo dobra i dająca do myślenia opowieść.
Następna w kolejności jest właśnie tytułowa ,,Granica''. Jest to mikropowieść, która nawet została podzielona na rozdziały. Ma zadatki na pełną książkę. Paradoksalnie - mimo, iż jest to historia najobszerniejsza - powiem o niej bardzo niewiele. Każdy odbierze ją inaczej. Jeżeli chodzi o fabułę, to zacytuję tylko fragment opisu z okładki: <<Granica>> jest skończoną mikropowieścią o poszukiwaniu prawdy i zderzeniu z małością tych, którzy wydawali się wielcy w naszych oczach. Tyle powinno wystarczyć każdemu, kto jeszcze jej nie przeczytał. Powiem tylko, że jest naprawdę dobra opowieść i CO NAJMNIEJ tak niesamowita, jak ,,Imperium Magów''.
,,Wehikuł czasu'' to kolejna osobliwa historia; tym razem o dwójce znajomych, którzy znajdują auto potrafiące poruszać się w czasie. Co z tego wyniknie? Szereg komplikacji i zamknięte koło, które tylko Artur Wells potrafiłby zamknąć na 11 stronach.
Nie powiem o czym jest ,,Tato'', powiem za to, że - po raz kolejny - tylko Artur Wells potrafił - tym razem na 6 stronach - zamknąć pełną niedosytu historię, o której myśli się niesamowicie długo. Mogę powiedzieć tylko tyle, że traktuje ona o odmienności i pod pewnym względem wydawała mi się podobna do ,,Ludzi na drzewach''. Ta aż niewyobrażalne, jak wielki mętlik można pozostawić w głowie czytelnika tym jednym zakończeniem...
Domyślacie się zapewne, że największe oczekiwania miałem od ,,Teresy'', czyli nowelki mogącej uchodzić za kontynuację ,,Snów Henny''. Jej historia dzieje się później - nawet znacznie względem sagi - i w zupełnie innym miejscu. W efekcie czego tylko przeczytawszy ,,Sny Henny'' można podjąć się zrozumienia natłoku wrażeń i kunsztu jaki został włożony w opowiedzenie potencjalnej kontynuacji sagi.
W tym miejscu powinno być kilka słów o opowiadaniu ostatnim, mającym zagadkową nazwę ,,Smok''. Przyznam się jednak szczerze, że nie przeczytałem go. Chciałem jednak mieć coś na czarną godzinę, a zrobię to dopiero wtedy, kiedy pojawi się informacja o kolejnej książce tego absolutnie genialnego autora, który potrafi połączyć wszystko to, co wyjadaczom fantastyki znane i lubiane. Nie stara się jednak stworzyć tym samym np. ,,Polskiego <<Władcy Pierścieni>>'' itp. Kreuje za to indywidualny, unikatowy i niesamowity świat z którego nie chce się wyjść. W zasadzie po przeczytaniu jego książki można ją zacząć od nowa i mieć taką samą frajdę.
Podsumuję ten zbiorek jednym zdaniem. To nie powinno być 6 opowiadań, ale 6 książek!
Tym razem nie mój gatunek.
OdpowiedzUsuń