Zapraszam na recenzję pierwszego tomu Trylogii Klątwy - ,,Porwanej Pieśniarki'' Danielle L Jensen.
Zacznę od tego, że ,,Porwana Pieśniarka'' to powieść naprawdę osobliwa. Czytało się ją z dużym zainteresowaniem i mimo lekkich spięć z osobą głównej bohaterki książka zasługuje na uwagę. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.
Mamy tu magię i Trolle(!), które notabene żyją w niesamowicie epickim mieście uwięzionym pod górą. wszystko przez rzuconą wiele lat temu klątwę pewnej czarownicy. Przepowiednia ma zostać przełamana przez ślub [w książce nazywany złączeniem] księcia Tristana z ognistowłosą dziewczyną, będącą człowiekiem. Sprawy się jednak komplikują.
Tym, co podczas czytania tej książki wywarło na mnie największe wrażenie to opis Trollus. To majestatyczne miasto było po prostu epickie. Cała społeczność została uwięziona pod górą, a dostać się do niej można tylko podwodną trasą. Samo początkowe wrażenie nie jest może duże, ale po przeczytaniu 2/3 książki i zrozumieniu panujących tam zwyczajów chciałem zobaczyć jakby to wyglądało w ekranizacji. Trollus było uwięzione pod górą; mimo to miało swoje sklepy i producentów. Żywność była eksportowana, ale niesamowicie opisano trollowe ogrody. Wszystko to, co się w nich znajdowało było bowiem wykonane ze szkła! Notabene tunele, labirynty i kryjące się w nich zmutowane ślimaki, które mogły zaatakować w dowolnej chwili tylko podsycały majestatyczny opis realiów panujących w Trollus.
Bohaterami są zarówno Trolle, jak i ludzie. Tych pierwszych jest więcej, ale zrozumiałe jest to patrząc na miejsce akcji. Jest jednak pewien szkopuł, który lekko mi przeszkadzał. Było nim wykreowanie trolli jako istot wyglądających jak ludzie i cierpiących na takie same choroby genetyczne. Stereotypowy obraz trolla to krępa budowa i nieodzowny zielono-szary kolor skóry. Tutaj trolle nie różnią się zbytnio od ludzi. Kuło to miejscami w oczy; zwłaszcza przy początkowych opisach. Potem można się do tego przyzwyczaić, aczkolwiek wciąż z tyłu głowy mamy wrażenie, że coś powinno być zmienione.
Nie rozumiem do końca jakie wartości wyznają trolle. Szanują swoje klany i grupy, ale nie przeszkadza im to w najmniejszym stopniu zabrać z ludzkiej osady młodą dziewczynę i złączyć ją z ich przedstawicielem. Wiem, mogą - i mają - dość ciągłego mieszkania pod ogromem skał, które mogą spaść im na głowę, ale naprawdę, zabronić jej odwiedzić rodzinę?!
Postacie ludzkie to - mimo licznych napomknięć - przede wszystkim trzy osoby: główna bohaterka, jej porywacz i syn handlarza. Wiele innych ludzi po prostu się pojawia, ale w zasadzie teraz - tydzień po przeczytaniu - nie pamiętam połowy postaci drugoplanowych (mam tu na myśli ludzi). Odnoszę nieodparte wrażenie, że to trolle mają być tu w centrum uwagi. Nawet sukniom Cécile poświęca się więcej uwagi, niż jej samej...
Bardzo dobrze ukazano tu jednak wszelkie ludzkie słabości i defekty takie jak chciwość, żądzę pieniądza, czy też zazdrość. Przejawiają je również trolle, ale u ludzi widać je od razu. Generalnie rozumiem przekaz, nie ważne kim jesteś i tak nie jesteś czysty jak łza, ale jednak ludzie traktowani są jako gorsi i w oczach siebie nawzajem i w oczach trolli.
Główna bohaterka jest jednak postacią niebywale irytującą i czasem nie sposób jest zrozumieć podejmowanych przez nią przedsięwzięć. Jej złośliwe komentarze nie dodają jej charakteru a wręcz ośmieszają. Najdziwniejsze są momenty, kiedy wszystko zaczyna się układać, ale ona postanawia np. podjąć próbę ucieczki. Potem ponosi straszliwe konsekwencje, ale czy trolle są aż tak głupie, że nie oceniają całości jej poczynań, ale tylko efekt końcowy? W końcu i tak staje się ona ich gwiazdą.
Jak w każdej tego typu książce musi istnieć plemię mieszańców. W tej również oni występują. oczywiście są uciśnieni i przygotowują przewrót. Co ciekawe różnią się od trolli tylko tym, że mają brązowe włosy; wobec tego czym różnią się od ludzi [mam na myśli pokolenia, gdzie nie ma magii]?
Istnieją książki - konkretnie pierwsze tomy serii/trylogii - które nie potrzebują kontynuacji, a stanowią fajną, zamkniętą historię. ,,Porwana Pieśniarka'' się do nich nie zalicza. Zakończenie jest co prawda przewidywalna, ale nie spodziewałem się, że historia urwie się tam, gdzie to nastąpiło. Chętnie zapoznam się z drugim - podobno gorszym - tomem.
Zarówno ,,Porwana Pieśniarka'', jak i ,,Dwór Cierni i Róż'' są retelingami tej samej baśnie - tej o Pięknej i Bestii. Wobec tego która z nich jest lepsza? Odpowiedź brzmi ŻADNA. Co prawda przez pewien czas dostrzegałem pewne podobieństwa między tymi dwoma tytułami, ale potem zaczęły się one - na szczęście - coraz bardziej różnić. Ich drogi się rozbiegają i nie spotykają, dzięki czemu mamy dwie znacznie różniące się od siebie historie. Warto przeczytać każdą z nich.
*****************************
Książka: 476 str., okładka miękka ze skrzydełkami.
Zacznę od tego, że ,,Porwana Pieśniarka'' to powieść naprawdę osobliwa. Czytało się ją z dużym zainteresowaniem i mimo lekkich spięć z osobą głównej bohaterki książka zasługuje na uwagę. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.
Mamy tu magię i Trolle(!), które notabene żyją w niesamowicie epickim mieście uwięzionym pod górą. wszystko przez rzuconą wiele lat temu klątwę pewnej czarownicy. Przepowiednia ma zostać przełamana przez ślub [w książce nazywany złączeniem] księcia Tristana z ognistowłosą dziewczyną, będącą człowiekiem. Sprawy się jednak komplikują.
Tym, co podczas czytania tej książki wywarło na mnie największe wrażenie to opis Trollus. To majestatyczne miasto było po prostu epickie. Cała społeczność została uwięziona pod górą, a dostać się do niej można tylko podwodną trasą. Samo początkowe wrażenie nie jest może duże, ale po przeczytaniu 2/3 książki i zrozumieniu panujących tam zwyczajów chciałem zobaczyć jakby to wyglądało w ekranizacji. Trollus było uwięzione pod górą; mimo to miało swoje sklepy i producentów. Żywność była eksportowana, ale niesamowicie opisano trollowe ogrody. Wszystko to, co się w nich znajdowało było bowiem wykonane ze szkła! Notabene tunele, labirynty i kryjące się w nich zmutowane ślimaki, które mogły zaatakować w dowolnej chwili tylko podsycały majestatyczny opis realiów panujących w Trollus.
Bohaterami są zarówno Trolle, jak i ludzie. Tych pierwszych jest więcej, ale zrozumiałe jest to patrząc na miejsce akcji. Jest jednak pewien szkopuł, który lekko mi przeszkadzał. Było nim wykreowanie trolli jako istot wyglądających jak ludzie i cierpiących na takie same choroby genetyczne. Stereotypowy obraz trolla to krępa budowa i nieodzowny zielono-szary kolor skóry. Tutaj trolle nie różnią się zbytnio od ludzi. Kuło to miejscami w oczy; zwłaszcza przy początkowych opisach. Potem można się do tego przyzwyczaić, aczkolwiek wciąż z tyłu głowy mamy wrażenie, że coś powinno być zmienione.
Nie rozumiem do końca jakie wartości wyznają trolle. Szanują swoje klany i grupy, ale nie przeszkadza im to w najmniejszym stopniu zabrać z ludzkiej osady młodą dziewczynę i złączyć ją z ich przedstawicielem. Wiem, mogą - i mają - dość ciągłego mieszkania pod ogromem skał, które mogą spaść im na głowę, ale naprawdę, zabronić jej odwiedzić rodzinę?!
Postacie ludzkie to - mimo licznych napomknięć - przede wszystkim trzy osoby: główna bohaterka, jej porywacz i syn handlarza. Wiele innych ludzi po prostu się pojawia, ale w zasadzie teraz - tydzień po przeczytaniu - nie pamiętam połowy postaci drugoplanowych (mam tu na myśli ludzi). Odnoszę nieodparte wrażenie, że to trolle mają być tu w centrum uwagi. Nawet sukniom Cécile poświęca się więcej uwagi, niż jej samej...
Bardzo dobrze ukazano tu jednak wszelkie ludzkie słabości i defekty takie jak chciwość, żądzę pieniądza, czy też zazdrość. Przejawiają je również trolle, ale u ludzi widać je od razu. Generalnie rozumiem przekaz, nie ważne kim jesteś i tak nie jesteś czysty jak łza, ale jednak ludzie traktowani są jako gorsi i w oczach siebie nawzajem i w oczach trolli.
Główna bohaterka jest jednak postacią niebywale irytującą i czasem nie sposób jest zrozumieć podejmowanych przez nią przedsięwzięć. Jej złośliwe komentarze nie dodają jej charakteru a wręcz ośmieszają. Najdziwniejsze są momenty, kiedy wszystko zaczyna się układać, ale ona postanawia np. podjąć próbę ucieczki. Potem ponosi straszliwe konsekwencje, ale czy trolle są aż tak głupie, że nie oceniają całości jej poczynań, ale tylko efekt końcowy? W końcu i tak staje się ona ich gwiazdą.
Jak w każdej tego typu książce musi istnieć plemię mieszańców. W tej również oni występują. oczywiście są uciśnieni i przygotowują przewrót. Co ciekawe różnią się od trolli tylko tym, że mają brązowe włosy; wobec tego czym różnią się od ludzi [mam na myśli pokolenia, gdzie nie ma magii]?
Istnieją książki - konkretnie pierwsze tomy serii/trylogii - które nie potrzebują kontynuacji, a stanowią fajną, zamkniętą historię. ,,Porwana Pieśniarka'' się do nich nie zalicza. Zakończenie jest co prawda przewidywalna, ale nie spodziewałem się, że historia urwie się tam, gdzie to nastąpiło. Chętnie zapoznam się z drugim - podobno gorszym - tomem.
Zarówno ,,Porwana Pieśniarka'', jak i ,,Dwór Cierni i Róż'' są retelingami tej samej baśnie - tej o Pięknej i Bestii. Wobec tego która z nich jest lepsza? Odpowiedź brzmi ŻADNA. Co prawda przez pewien czas dostrzegałem pewne podobieństwa między tymi dwoma tytułami, ale potem zaczęły się one - na szczęście - coraz bardziej różnić. Ich drogi się rozbiegają i nie spotykają, dzięki czemu mamy dwie znacznie różniące się od siebie historie. Warto przeczytać każdą z nich.
*****************************
Książka: 476 str., okładka miękka ze skrzydełkami.
Obie wydają się ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJuż od jakiegoś czasu poluję na tą książkę ^^ niezwykle mnie ciekawi historia stwrzona przez autorkę i mam nadzieję że nidługo sama napiszę jej receznję :D
OdpowiedzUsuńpozdraiwam my-dream-is-love.blogspot.com