Przejdź do głównej zawartości

TYDZIEŃ Z KSIĄŻKĄ DLA DZIECI: Jakiego koloru są Buziaki?

Patronem Tygodnia z Książką Dla Dzieci jest Wydawnictwo Tadam, któremu serdecznie dziękuję dla wszystkie pokazywane książki :-)

***


,,Jakiego koloru są buziaki?'' to książka, o której nie da dużo mówić. Ma tylko kilka zdań, ale nie dziwi to, bo to w końcu książka dla dzieci. Takich młodszych poniżej 4-5 lat.

Czym przykuła moją uwagę? Tym, że ma całkiem ładne ilustracje. Oczywiście nie umywają się one do tych z ,,Duszana'', którego nadal uważam za najładniej wydaną książkę dla dzieci w tym roku, ale należy pamiętać, że ,,Duszan'' był dla starszych dzieci. piękne rysunki w ,,Buziakach'' są na białym tle. Mamy tu na przykład kilka rzeczy, które mają kolor czerwony, niebieski itd. Warto również zaznaczyć, że ilustracje pokazują, jakim talentem dysponuje autorka. Liczę na kolejne jej publikacje w Polsce :-)

,,Jakiego koloru są Buziaki?'' to bardzo dydaktyczna - chociaż niepozorna - książeczka. Jej zalety to - na pewno - przystępny język (mało tekstu; idealna do nauki czytania) oraz piękne rysunki, często jednokolorowe, co ułatwi rozróżnianie starszym, i naukę młodszym dzieciom. 

Książeczka wywołuje niekontrolowany chichot i napad euforii. Można się przy niej pośmiać z dzieckiem i samemu dowiedzieć się ,,Jakiego koloru są Buziaki?''. Możemy też pobawić się w zgadywanie nazw zwierząt, bo i o tych jest tu kilka słówek. Tak na marinesie, to właśnie to się najbardziej podobało mojemu małemu kuzynowi, kiedy czytaliśmy razem ,,Buziaki'' 😝

Książka pozbawiona jest przemocy i przepełniona miłością oraz radością i szczęściem. Myślę, że spodoba się każdemu dziecku, zarówno chłopcom, jak i dziewczynkom.

Zdaję sobie sprawę, że bardzo poważny wydźwięk może mieć te kilka słów, bo na recenzję to za mało, ale właśnie tak powinno się pisać o książkach dla dzieci: szybko i konkretnie. Czemu? Dlatego, że taka recenzja ma przekonać rodzica do zakupu takiej książeczki dla kogoś, kto jest dla rodzica najważniejszy :-)
************************
Książka: 32 str., okładka twarda.
***************************
Już jutro kolejna książka idealna dla dzieci.

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji - ,,Katedra w Barcelonie'' - recenzja

Dzisiaj recenzja troszkę starszego tytułu i wyjątkowo nie współpracy. Tak dobra jak ,,Filary Ziemi''? Po ,,Katedrę w Barcelonie'' chciałem sięgnąć od kiedy zobaczyłem to piękne wydanie w twardej okładce, które wyszło przy premierze kontynuacji tej monumentalnej powieści. Nowe wydanie jest jednak nie tylko piękne, ale również dość drogie, przez co odwlekałem w czasie jego zakup. Jak wiecie, jestem też wielkim fanem ,,Filarów Ziemi'' Kena Folletta. I właśnie tak doszło do tego, że pożyczyłem ,,Filary...'' za ,,Katedrę...'' Czy było warto? I ile katedry było w samej ,,Katedrze...''? ,,Katedra w Barcelonie'' to - licząca 700 stron - powieść opowiadająca historię dwóch pokoleń rodziny Estanyol: ojca i syna. Prócz bardzo bolesnego okresu dorastania młodego Arnau, mamy tu również kilkanaście wątków pobocznych jak np. historia jego dawnej miłości, adoptowanego brata, czy matki. Wszystko to przewija się w scenerii przepięknej Ba