Przejdź do głównej zawartości

Lab Girl. Opowieść o kobiecie naukowcu, drzewach i miłości - recenzja



Książkę ,,Lab Girl. Opowieść o kobiecie naukowcu, drzewach i miłości'' recenzuję we współpracy z Wydawnictwem Kobiecym.

Znalezione obrazy dla zapytania lab girl hope jahren

Oto przykład, jak przekuć swoje marzenia w rzeczywistość, a swoje życie w szalenie ciekawą opowieść.

,,Lab Girl...'' to autobiografia Hope Jahren - osoby określającej się jako pierwsza kobieta naukowiec. Jej historia - jak nie trudno się domyślić czytając biografie znanych osób - nie należała do przyjemnych, a życie nie było usiane różami.  

Książka jest podzielona na trzy części: Krzenie i liście, drzewo i sęki, kwiaty i owoce.

Ta pierwsza opowiada o wczesnym dzieciństwie bohaterki/autorki i pierwszych marzeniach o zostaniu kobietą-naukowcem. Drzewo i sęki to czasy, kiedy autorka/bohaterka zmagała się z trudami związanymi z otworzeniem pierwszego prywatnego laboratorium. Ostatnia część skupia się na wynikach badan, które zostały nam już co nie co nakreślone w pierwszej części.

W zasadzie nie mam pojęcia jak zrecenzować autobiografię. Powiem więc tak, jakbym recenzował zwykłą powieść. 

,,Lab Girl'' to wciągająca powieść opowiadająca o tym, jak nasza bohaterka - Hope marzy o otworzeniu swojego laboratorium. Konsekwentnie dąży do spełnienia postawionego sobie celu - zostania kobietą naukowcem. Świat tu przedstawiony, to skandynawskie realia, czyli zimno i śnieżnie. Mamy tu jednak bardzo wiele opisów relacji między ludźmi, które nieco ocieplają ten klimat. Zarówno dosłownie, jak i w przenośni. Bardzo ciekawą sprawą są wtrącenia o drzewach i liściach, takie jak ten:
(...) ponieważ umarł ktoś, kto nie musiał umierać''

Postacie opisane w książce - chociaż nie jest ich zbyt dużo - są opisane w niezwykle barwny i dokładny sposób. Dodatkowo ,,Lab Girl'' jest świetnym kompendium wiedzy o pracy naukowca. Odkrywa też przed nami pewne sekreciki i zachęca do obserwacji przyrody. Poza tym, książka ma szalenie ciekawe opisy. Taki na przykład opis laboratorium mam kilka stron, a czyta się go z wielką uwagą, mimo iż jest to tylko opis pomieszczenia.

Warto poruszyć też temat dzieciństwa naszej bohaterki, gdyż zasługuje ono na więcej uwagi. Jak to w biografiach bywa, nie należało ono do wymarzonych. Matka, która nie przepada za rozmawianiem i ciągła cisza w domu. Nic, czego moglibyśmy zazdrościć. Świetnie pasuje to jeszcze jeden fragment:
Jeśli dorastasz wśród ludzi, którzy nie mówią zbyt wiele, to kiedy w końcu się do ciebie odezwa, jest to nie do zniesienia.

Szczerze powiedziawszy, po ,,Lab Girl'' nie spodziewałem się niczego więcej, poza prześliczną okładką. Powątpiewałem też w zdolności pisarskie naukowca. Okazuje się jednak, że niesłusznie. Styl autorki jest przyjemny w czytaniu, a historia, pomimo naukowego wydźwięku - łatwa w odbiorze. ,,Lab Girl'' okazała się być szalenie interesującą historią kobiety-naukowca. Książka na pewno zasługuje na większy rozgłos, a wspaniała okładka będzie się świetnie prezentować na półce.
**********************
Książka: 432 str., okładka miękka.

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana książka

Koszmarny Karolek. 5 książek - 11 części

Ostatnio bezcelowo przechadzałem się po mieście i postanowiłem wstąpić do okolicznego "Book Book'a". Jak prawdziwy książkocholik wyszedłem nie z jedną czy dwoma, ale pięcioma książkami Francesci Simon z serii "Koszmarny Karolek". Koszmarny Karolek i kino grozy   Tym razem Karolek postanawia nakręcić własny film grozy! Niestety na identyczny pomysł wpada Wredna Wandzia, więc  prawdziwy horror przeplatany gagami toczy się  w rzeczywistości w domu Karolka. Francesca  Simon w błyskotliwy sposób opisuje historie z  życia Karolka, bawiąc i rozśmieszając zarówno  dzieci jak i ich rodziców. Książka - 104 str. okładka miękka, klejony grzbiet. Opis z okładki Cena 17.90  ----------------- Krótka recenzja:     Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać Koszmarnego Karolka, ani Doskonałego Damianka.     Najnowsza część mogłaby być tylko grubsza. Jedynie 5 historyjek to moim zdaniem stanowczo za mało. Tym ra

Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji - ,,Katedra w Barcelonie'' - recenzja

Dzisiaj recenzja troszkę starszego tytułu i wyjątkowo nie współpracy. Tak dobra jak ,,Filary Ziemi''? Po ,,Katedrę w Barcelonie'' chciałem sięgnąć od kiedy zobaczyłem to piękne wydanie w twardej okładce, które wyszło przy premierze kontynuacji tej monumentalnej powieści. Nowe wydanie jest jednak nie tylko piękne, ale również dość drogie, przez co odwlekałem w czasie jego zakup. Jak wiecie, jestem też wielkim fanem ,,Filarów Ziemi'' Kena Folletta. I właśnie tak doszło do tego, że pożyczyłem ,,Filary...'' za ,,Katedrę...'' Czy było warto? I ile katedry było w samej ,,Katedrze...''? ,,Katedra w Barcelonie'' to - licząca 700 stron - powieść opowiadająca historię dwóch pokoleń rodziny Estanyol: ojca i syna. Prócz bardzo bolesnego okresu dorastania młodego Arnau, mamy tu również kilkanaście wątków pobocznych jak np. historia jego dawnej miłości, adoptowanego brata, czy matki. Wszystko to przewija się w scenerii przepięknej Ba