Książkę ,,Hotel Pod Jemiołą'' recenzuję we współpracy z wydawnictwem Znak LiteraNova.
Chłopak czyta romans?!
Z grubsza książka wygląda tak: Pisarz romansów pisze o konferencji dla pisarzy romansów, gdzie główna bohaterka chce, aby jej romans został wydany. Czy to miało prawo się udać?
,,Hotel Pod Jemiołą'' to moje pierwsze spotkanie z twórczością Richarda Paula Evansa. Żeby nie było, że czytam od drugiego tomu, autor już w przedmowie mówi, że ,,Obietnica Pod Jemiołą'' i ,,Hotel...'' nie są serią i nie należy traktować ich jako trylogii (trzeci tom nie ukazał się jeszcze po polsku).
Historia tu opisana, to opowieść o tym, że Najlepsze lata naszego życia są zawsze przed nami. Ja odebrałem to bardziej jako Każdemu pisane jest szczęście w miłości. Główna bohaterka - Kimberly, to dziewczyna po przejściach, i to takich, że mało kto by jej zazdrościł. W zasadzie to chyba nikt. Ja na pewno nie. Przeżyła dwukrotnie zerwane zaręczyny i rozwód. Pisze romans i chce, by został on wydany. W ramach prezentu od ojca wyjeżdża na konferencję dla pisarzy w tytułowym Hotelu pod jemiołą. Poznaje tam tajemniczego Zeke'a, w którym stara się odnaleźć bratnią duszę.
Duże wrażenie zrobiło na mnie to, jak napisano tę piękną historię. Mamy tu, można powiedzieć, książkę o książkach i pisarzach. Bardzo ciekawie czytało się o tym, jak wygląda życie niepublikowanego pisarza oraz opowiadanie - naprawdę szczegółowe, mimo, że w tle - o różnych gatunkach romansów. Dowiedziałem się, że istnieje coś takiego jak chociażby romans w stylu Sparksa. Jednym słowem, można się czegoś nauczyć, ale o tym później.
Intrygujące było czytanie książki, kiedy nasza bohaterka uczestniczyła już w konferencji. Mam tu na myśli przeplatanie się nazwisk fikcyjnych pisarzy, z prawdziwymi, w tym znanymi również mi. Nie ukrywam, że ucieszyłem się w duszy w chwili, kiedy ,,pojawił się'' John Grisham, którego uwielbiam, tak jak wszystkie książki o prawnikach, sędziach, adwokatach, itd.
Historia opisana jest w narracji pierwszoosobowej. Opowiada ją główna bohaterka, Kim. Mamy tu kilka smaczków w postaci bezpośrednich zwrotów do czytelnika, w tym nawet na końcu. Pozwala to jeszcze bardziej utożsamić się nam z bohaterką i lepiej ją zrozumieć. Bardzo fajnym ,,dodatkiem'' są początki rozdziałów. Każdy z nich zaczyna się bowiem od krótkiego motta/myśli Kim z jej dziennika. Motyw ten od razu skojarzył mi się z początkami każdego rozdziału ,,Amerykańskich Bogów'' Gaimana, a sama treść (słowa Kim) kojarzą mi się z poezją Rupi Kaur. Jej wpisy raz przygnębiają, a raz podnoszą na duchu, dając nadzieję na lepsze jutro:
Czy to dobrze, czy źle, że nie wiemy, ile dzieli nas od spełnienia naszych marzeń?W książce zaciekawiło mnie także to, że nie jest pisana tak jak w 90% pisane są książki. Już tłumaczę o co mi chodzi. Umieszczono tu bowiem nawet treści ulotek reklamujących konferencję, czy zawartość pakietów uczestników.
..Hotel Pod Jemiołą'' ma w sobie coś, co mnie dziwnie zaskoczyło już na początku, mianowicie wątek znany z.. młodzieżówek! Nasza bohaterka miała straszną traumę z dzieciństwa.
Ale jak spojrzeć w oczy komuś, od kogo się uciekło, mimo dobrych rad?
Posłuchaj, jeśli rzeczywiście chcesz mnie zdołować, to przestań marzyć. (...) Pamiętaj, chodzi o znaki przystankowe.,,Hotel Pod Jemiołą'' ma jednak jedną wadę, która rzuca się w oczy. Mianowicie postać Zeke'a czasami jest irytująca, a sama historia lekko przesłodzona. Mam tu na myśli to samo, co drażniło mnie w ,,Mimo Naszych Kłamstw'', czyli ,,szastanie'' pieniędzmi na prawo i lewo. Wystarczało, że bohaterka powie, że marzy o Nowym Jorku, a nazajutrz już są w samolocie tam lecącym. Daje to takie niezbyt realne wyobrażenie o szukaniu prawdziwej miłości. Na szczęście jest to jedyna irytująca w tej historii rzecz.
Wydawać by się mogło, że książka będzie przede wszystkim o znalezieniu szczęśliwego związku, i że będzie to wątek dominujący, jednak zarówno relacje z Zeke'm, jak i sama konferencja, czy spotkania z ojcem są bardzo wyrównane i żadne z nich nie jest dominującym wątkiem.
Mimo to, najbardziej w oczy rzuca się poszukiwanie szczęścia w miłości, i właśnie na tym skupia się ten nietypowy romans.
Zakończenie naprawdę wzrusza, ale książka to prawdziwa huśtawka emocji. Sam początek wywołuje wrażenie czy to na pewno romans?, które przeraża się w przerażenie. Potem oferuje nam zwątpienie w Kim oraz współczucie. Jednak w tle pozostaje nadzieja na happy end.
Wspominałem, że z książki można się czegoś nauczyć. Znajduje się w niej co prawda kilka opisów z warsztatów pisarskich, jednak nie traktowałbym tej książki jako poradnik dla początkującego pisarza. Fakt, że kilka rzeczy jest tu naprawdę fachowo i przystępnie napisane może posłużyć za motywację do tego, by samemu wybrać się na taką konferencję dla pisarzy.
Książka będzie idealną na obecną, niezbyt zachęcającą do dłuższych wędrówek pogodę. Będąc gdzieś na dwusetnej stronie warto włączyć sobie nową piosenkę Eda Sheerana ,,Perfect''. Stworzy to niepowtarzalny klimacik.
*********************
Książka: 300 str., okładka miękka.
Mam ochotę spędzić z tą książką święta.
OdpowiedzUsuńFajnie tu u Ciebie zostaję na dłużej.:)
dzięki :-)
UsuńEvansa najlepiej jest czytać właśnie w święta :) idealnie wpasowuje się w tą atmosferę :)
OdpowiedzUsuń