Książkę ,,Spektrum: Leonidy'' recenzuję we współpracy z wydawnictwem Driada. Coś ZUPEŁNIE nowego i fantastyczne! ,,Spektrum: Leonidy'' to coś nowego, niepowtarzalnego, a nawet niespotykanego. Gdyby napisał ją polski autor miałaby pewnie napis typu Polskie Dary Anioła , albo coś tego typu, mimo, że z ,,Darami...'' nie ma kompletnie nic wspólnego. W ogóle z niczym nie ma nic wspólnego, bo jest po prostu oryginalna. ,,Spektrum: Leonidy'' opowiada o pewnym przedmiocie, za sprawą którego szóstka przypadkowych - czy na pewno? - osób z pewnej duńskiej szkoły otrzymuje ciekawe moce. Jedną z nich jest chociażby podpalanie rzeczy siłą woli. Decyzje, które podejmują mają jednak odbicie w teraźniejszości, przeszłości, a nawet przyszłości. Nie istnieje przecież tylko jeden wymiar. Starałem się opowiedzieć jak najmniej z fabuły i z opisy z okładki, bo uważam, że najlepiej przeczytać ,,Spektrum: Leonidy'' nie czytając opisu, tylko sięgnąć po...