Dziś recenzja tytułu, który zna - a przynajmniej widziało gdzieś okładkę - wielkie grono osób. Powieść, którą chwali prawie każdy czytelnik (prócz Gosi z Tuczytam). Czy i mnie urzekł tak głośni tytuł, jakim jest ,,Dwór Cierni i Róż''? Wstrzymywałem się z sięgnięciem po książki Maas. Teraz, gdy w Polsce szum trochę opadł (zapewne tylko do premiery nowej części ,,Szklanego Tronu'') postanowiłem sięgnąć po pierwszy z Dworów . Opis, a już na pewno okładki spodobały mi się znacznie bardziej od tych z Tronu . Mam tu na myśli rzecz jasna tylko te brzydkie polskie i brytyjskie okładki, bo amerykańskie to cudo w twardych okładkach! Szczerze? Żałuję, że z przeczytaniem pierwszego Dworu czekałem aż do 2018... Nigdy nie czytałem retelingów klasycznych baśni i do ,,Dworu Cierni i Róż'' (później może pojawiać się angielski skrót ACOTAR, pochodzący od pierwszych liter angielskiego tytułu) podchodziłem - wiedząc już, iż jest to właśnie reteling Pięknej i Bestii - dość ...
bo czytanie jest spoko