Generalnie żałuję,
że nie kupiłem tej książki, kiedy tytuł brzmiał ,,Cud
Chłopak’’. Umiejscowienie tekstu i hasło u góry okładki
wyglądało lepiej i bardziej przyciągało wzrok. Z drugiej strony
jestem osobą, która bardzo lubi swego rodzaju dodatki typu zakładki
z nieregularnym kształtem, które nawiązują do książki oraz
obwoluty. Obie te rzeczy ma właśnie wyda nie filmowe. Powiecie, że
ten pasek to wcale nie obwoluta. Otóż kiedyś też tak myślałem,
jednak książka ,,Sekrety Twin Peaks’’, a w zasadzie jej wydanie
nauczyło mnie, że tak, to jest obwoluta. Znacznie bardziej wolę
też taką obwolutę od zamienienia okładki twardej, bądź
zintegrowanej na miękką-filmową.

Przejdźmy jednak do
samej historii. Jest to niesamowicie ciepła opowieść o Auguście –
chłopcu , który cierpi na nieznany wcześniej typ dyzostozy
żuchwowo-twarzowej, wywołanej przez autosomalną mutację recesywną
w genie TCOF1 zlokalizowanym na chromosomie piątym, z towarzyszącym
połowicznym niedorozwojem twarzy, charakterystycznym dla
zespołu Goldenhara, koniec
cytatu. I nie ważcie się powiedzieć, że ma ,,powykrzywianą’’
twarz, bo podpadniecie jego siostrze – Vii.
Głównego
bohatera poznajemy kilka dni przed rozpoczęciem nauki w prawdziwej
szkole. Towarzyszymy mu przez całą piątą klasę. Jesteśmy
świadkami wielu zabawnych, ale znacznie częściej smutnych
momentów, z jakimi musi się zmagać. Na szczęście jako ogromny
fan ,,Gwiezdnych Wojen’’ poradzi
sobie z każdą komplikacją.
Z
resztą nie tylko on, bo historia opowiadana jest z bodajże 6
perspektyw. Tym samym autorka zastosowała niesamowicie pomysłowy
zabieg – chodzi tu o to, że bohaterowie i bohaterki z drugiego
polanu, które, np. kiedy narratorem jest August, stanowią
jednowymiarowe tło nagle ożywają. Dopiero czytając o tym, co te
postaci same mają o sobie do powiedzenia rozumiemy dlaczego
zachowały się tak, a nie inaczej w niektórych momentach.
Mamy
tu charyzmatyczną w oczach młodszego brata Vię, która zmaga się
z trudnościami wynikającymi z pójścia do nowej szkoły; mamy jej
przyjaciółkę, która nie wie, czy jeszcze się przyjaźnią. Mamy
wreszcie przyjaciół Augusta, i dzięki temu dowiadujemy się co
naprawdę inni o nim myślą.
Z
każdą postacią da się zżyć i – mimo iż z początku można
jakiejś nie lubić – kiedy opowie swoją wersję zdarzeń robi się
– niestety najczęściej – nam jej żal.
Ogólnie
przez większą część historia jest smutna. Kłopoty w szkole,
choroba zwierzaka, postrzeganie Augusta przez pryzmat wyglądu itd.
Niemniej jednak dzięki temu jest to historia bardziej rzeczywista,
niż choroba pokazana w ,,Ktoś mnie obserwuje’’. Tutaj chłopak
naprawdę ma problemy i musi jakoś z nich wyjść. W książce
znalazło się też wiele kontrastów znanych na co dzień, tzn. mamy
np. Jacka Willa, chłopaka, który nie jest rozpieszczany, ale
docenia wszystko znacznie bardziej niż August drogie gadżety,
których właściwie nie zauważa. Jest też klasowa gwiazda –
Julian oraz uczniowie, którzy chcą być ,,fajni’’ i
,,lubiani’’. Mamy
rodziców Augusta, i ich problemy związane z pogodzeniem obowiązków
rodzica i pracownika. Myślę,
że niesamowicie prawdziwie ukazano tutaj codzienne
realia zwykłych ludzi.
,,Cudowny
Chłopak’’, jak i ,,Jej Wysokość P.’’ mają też coś, za
co bardzo polubiłem tę drugą. Tym czymś są wplecenia
współczesnych – może nie trendów, ale filmów, muzyki, itp.,
które nie są nam obce. Jest to jednocześnie plus i minus. Z jednej
strony książki są obecnie niesamowicie aktualne, z drugiej, za
kilkanaście lat czytelnicy mogą nie wiedzieć o co chodzi w np.
piosence Taylor Swift o której mówi Peyton. Nie mam tu oczywiście
na myśli klasyki kina, jak filmy o których rozmawiają bohaterowie
obu tych książek.

Książkę
– mimo smutnych momentów – czyta się niesamowicie szybko. Kilka
punktów widzenia sprawia, że nie jest ona nudna w żadnym momencie.
Naprawdę jestem ciekaw tego, jak wygląda ona z perspektywy Juliana
oraz co było wcześniej. Na szczęście na oba te pytania odpowie mi
,,Cudowny Chłopak i Ja. Trzy cudowne historie’’. Swoją drogą
odwołam się do pierwszego akapitu mojej recenzji, gdzie wspominałem
o tytule wcześniejszym i obecnym. Z jednej stronie ,,Cud Chłopak’’
brzmi o (heh) niebo lepiej, aczkolwiek cztery kolejne około
Augustowe książki noszą tytuł filmowy (na marginesie tylko dzięki
filmowi zapewne ukazały się w Polsce), i tak mięlibyśmy ,,Cud
Chłopaka’’ i np. ,,Cudownego chłopaka i Mnie (...)’’. Nie
pasują do siebie, prawda? Jednak teraz mamy sytuację, gdzie są
,,Cudowny chłopak’’ oraz ,,Cudowny Chłopak. Wszyscy
jesteśmy wyjątkowi’’, szkoda tylko, że podtytuł tej drugiej
znajduje się na okładce pierwszej.
Swoją
drogą czekam na ,,365 Dni Cudowności’’ i zastanawiam się, czy
Trzy cudowne historie
– mając aż 400 stron – nie będą zbyt rozwlekłe. Póki co
polecam gorąco ,,Cudownego Chłopaka’’ jakim jest August
Pullman!
Książka jawi się, jako bardzo wartościowa, więc chętnie po nią sięgnąć, ponieważ w cenie tego typu książki. 😊
OdpowiedzUsuńMam pozytywne wrażenia z lektury tej książki :)
OdpowiedzUsuńPiękna książka :)
OdpowiedzUsuń