Przejdź do głównej zawartości

To ich świat - TERRA INSECTA. PLANETA OWADÓW



Są ich miliony, a może nawet miliardy. Owady - bo o nich mowa - to organizmy, które zajmują cały świat. Są dosłownie wszędzie. Nawet na Antarktydzie, chociaż reprezentuje je raptem jeden gatunek. A to tylko owady. Dodajcie do nich bakterie i wirusy, a już nigdy nie poczujecie się samotni, gdziekolwiek bylibyście.

Właśnie o nich opowiada książka Anne Sverdrup-Thygeson o wdzięcznym tytule ,,Terra insecta. Planeta owadów’’. Norweżka w swojej książce stara się przekonać nas co do tego, że mamy wiele powodów, za które powinniśmy pokochać owady. I nie, nie jest to kolejna nudna książka o tym, że nie możemy pozwolić sobie na świat, w którym wyginą pszczoły czy motyle. Tutaj jest to znacznie lepsza historia.

Zaskoczyło mnie jednak to, że nie mamy w niej ani jednego zdjęcia czy jakichkolwiek graficznych wzbogaceń treści - a jedynie sam tekst. I tutaj wchodzi wielka zasługa tłumacza oraz korektorek, które sprawiły, że o owadach czyta się tak płynnie i przyjemnie.

,,Terra insectę’’ podzielono na dziewięć rozdziałów. Szczerze to nie trzymałem się kolejności ze spisu treści, a wybiórczo czytałem po pół rozdziału dziennie. Możliwe, że dzięki temu czytanie było jeszcze przyjemniejsze.

Pierwszy rozdział przybliża nam najciekawsze rodzaje, gatunki owadów oraz to, jak są ,,zaprojektowane’’. Czy wiedzieliście przykładowo, że owady nie mają płuc i nie oddychają przez usta, a przez otworki po bokach ciała? Interesujące nieprawdaż?

Drugi rozdział szczególnie spodoba się wielbicielom książki ,,Intymne życie zwierząt’’. Opowiada bowiem o rozmnażaniu i nie tylko. Mamy np. historię Scaprii beyonceae, czyli owada, który swoją nazwę zawdzięcza tejże piosenkarce.

W rozdziale poświęconym miejscu owadów w łańcuchu pokarmowym oraz  ich zwyczajach żywieniowych i ich żywicielach dzieją się rzeczy niesamowite. W podrozdziale Zombie i Dementorzy np. opisany został gatunek osy, która składa jajo w żywej biedronce. Co więcej później wyjada jej organy i we wciąż żywej biedronce wije gniazdko. Nieprawdopodobne.

Dla wegetarian spodoba się rozdział czwarty, traktujący o owadach roślinożernych, które np. spijają łzy z oczu krokodyli. Żywych krokodyli. Które mają te oczy otwarte…

Ale są też robaki, które wolą nasze, ludzkie pożywienie. To im poświęcono kolejny rozdział. Jednak oprócz opisu szaleńczej plagi szarańczy mamy też podrozdział opowiadający o mega pożywnych larwach pewnej osy, które są świetnym posiłkiem dla maratończyków. Nie wnikam…

Kolejny rozdział trochę mnie rozczarował. Spodziewałem się, że będzie w nim więcej o trollach aniżeli tyle, ile jest, czyli bardzo mało. Ogólnie całość to różne opisy tego, jak owady zamieszkują martwe lub żywe drzewa, i w sumie to tyle. Niestety, chyba najnudniejszy rozdział w książce.

Znacznie ciekawy okazał się natomiast rozdział siódmy, który to wniósł do mojej głowy dużą dawkę nowych informacji odnośnie przemysłowego zastosowania owadów. Najbardziej zapamiętałem wosk, który pozyskuje się z zamieszkujących Tajlandię i Indie owadów. Służy on natomiast do woskowania owoców oraz… skorupek kurzych jajek.

Przedostatni rozdział również wywarł na mnie pozytywne zaskoczenie. Dobra rada od owada, bo tak się nazywa, to liczne ciekawostki dotyczące tego, jak ludzie kopiują to, co robią robaki, w naszym życiu. Przykładowo system wentylacyjny w wieżowcach wziął się od termitów i ich termitier.

Ostatni rozdział to troszkę spekulacji - jak my, ludzie, niszczymy świat i zmieniamy ekosystem oraz jak muszą się dostosować do nowych warunków owady. Ciekawe, acz poprzednie rozdziały były lepsze.

Po książkę tę sięgnąłem krótko po odwiedzeniu wystawy żywych pająków w Pałacu Kultury i Nauki. I powiem szczerze, że o owadach wolę czytać, niż widzieć jak się poruszają, mając świadomość, że oddzieleni jesteśmy od siebie tylko taflą szkła. Niemniej dzięki temu szybciej zapoznałem się z tą książką i bardzo się z tego powodu cieszę. Zapoznałem się z wieloma interesującymi faktami, o których nie wspominało się w podręcznikach do biologii, co sprawia, że można by próbować zabłysnąć wiedzą.


Za książkę dziękuję wydawnictwu Znak LiteraNova


Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana ksi...

To nie książka o królikach! WODNIKOWE WZGÓRZE R. Adamsa

Dziś przychodzę do was z recenzją książki, którą chciałem przeczytać już od dawna. Niestety, na początku roku wyczerpał się jej nakład, a nie zakupiłem jej wcześniej, bo jej cena jest – mimo że adekwatna w porównaniu z zawartością – dość wysoka jak na książkę. Na szczęście Wydawnictwo Literackie bardzo szybko przygotowało dodruk. Mowa oczywiście o ,,Wodnikowym Wzgórzu’’ Richarda Adamsa. Sama książka jest znana sporemu gronu czytelników. Książka ta zalicza się już do klasyki. Wg mnie zestawienie jej obok ,,Folwarku zwierzęcego’’ i komiksu ,,Maus’’ jest jak najbardziej adekwatne, gdyż wszystkie te powieści ukazują społeczeństwo, w którym nie są przedstawieni ludzie, ale zwierzęta. W omawianej przeze mnie książce są to króliki. Historia jest bardzo przygnębiająca. Nie będę kłamać – czyta się ją miejscami smutno. Na pewno nie zgodzę się z tym, że jest to historia dla dzieci. Zdecydowanie jak na takową posiada zbyt wiele krwawych scen i pojawiają się też przekleństw...

Gra o Tron. Edycja Ilustrowana

Dziś pokażę wam kupioną w salonie BookBook'a Ilustrowaną Edycję '' Gry o Tron''  George'a R. R. Martina Książka: 1000 str., okładka twarda, szyty grzbiet ******************************************************** Gra o Tron  – kto jej nie zna? Odpowiedź jeszcze 3 tygodnie temu byłaby prosta – ja, ale już nie jest. Tom inaugurujący sagę ,,Pieśń Lodu i Ognia'' w Edycji Ilustrowanej przeczytałem w około 18 dni (nie pamiętam dokładnie). Cóż mogę rzecz o czymś, co zna już (chyba) każdy na świecie? Bomba. Po prostu Bomba przez duże ,,B''. Zanim bardziej szczegółowa recenzja, to najpierw krótki opis fabuły. Siedem królestw ma swoich Lordów. Pieczę nad nimi sprawuje Król Siedmiu Królestw – Robert. Na północy spokojny żywot wiedzie ród Starków. Na ich terenie znajduje się też Mur – jedyna bariera przed Innymi z północy.  Południem zaś rządzi ród Baratheonów... ale tylko z pozoru. Tak naprawdę władzę sprawuje żona króla – Cersei z rodu Lannist...