Przejdź do głównej zawartości

Mroczne Umysły

W promocji stacjonarnej księgarni Atena kupiłem pierwszy tom serii "Mroczne umysły".



Książka - 456 stron, okładka miękka ze skrzydełkami, klejony grzbiet.



   Czy można napisać dobre science-fiction nie opierając się na ''Niezgodnej'', która to opiera się na ''Igrzyskach śmierci''? Ja nie znam odpowiedzi na to pytanie, gdyż nie czytałem żadnej z tych dwóch serii, jednak po przeczytaniu ''Mrocznych Umysłów'' nie potrafiłem się opanować z powodu emocji. Od razu sięgnąłem po ''Nigdy nie gasną'', z nadzieją, że kac książkowy minie, ale tak się nie stało. Zakończenie było POTWORNIE DOBRE.

W wyniku nieznanej choroby nazwanej w skrócie OMNI dzieci w Stanach Zjednoczonych rodzą się z niezwykłymi zdolnościami. Zieloni władają elektroniką, Niebiescy umieją podnosić rzeczy siłą woli, Żółci okiełznali elektryczność. Nasza bohaterka nazywa się Ruby... i jest Pomarańczowa. Potrafi wniknąć do twojego umysłu i zmienić twoje wspomnienia, albo je wymazać. Potrafi też zostać w nim, i sprawić że będziesz jej marionetką. Nieoczekiwanie Ruby otrzymuje opcję ucieczki  z obozu. Korzysta z niej bez zastanowienia, jednak z czasem może pożałować tej decyzji...

''Mroczne Umysły'' to powieść rewelacyjna jeśli chodzi o jej gatunek. Akcji jest tutaj ogrom. Wybuchy i ucieczki, oraz zdolności nadprzyrodzone... czegóż chcieć więcej? Niestety jest jedno ale, mianowicie w Ruby denerwowała mnie jedna jedna jej cecha - strach. Już tłumaczę o co mi chodzi. Ruby bała się wypowiedzieć na głos praktycznie 2/3 tego co chciała. W efekcie mamy mnóstwo sytuacji typu ''Bałam się to powiedzieć'' a zaraz potem ''Ciekawe co by się stało, gdybym to powiedziała''. W wielu przypadkach  gdyby rzeczywiście ''to'' powiedziała, akcja mogłaby mieć ZUPEŁNIE inny obrót.

Książka ta wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Widać, że w wykreowanie świata autorka włożyła niemały trud, chociaż nadal opira się na schematach znanych z innych dystopii. Na uwagę zasługuje jednak wielowymiarowość tej historii i jej drugie dno. Czy gdybyśmy mieli moc zmieniania świata od tak to doprowadzilibyśmy do samozagłady, czy rozwoju? To pytanie pozostawiam bez odpowiedzi.

Niemniej jednak polecam tę książkę, gdyż jeszcze nigdy nie miałem do czynienia z tak dobrą powieścią sci-fic, a przypomnę, że to tylko pierwszy tom trylogii. Oby tylko kontynuacja nie cierpiała na tzw. ,,syndrom drugiego tomu''.

Komentarze

Inne ciekawe artykuły

100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK (EDYCJA 2017)!

Mamy Nowy Rok, a jak wiadomo, jaki nowy rok, taki cały rok. Czy książkoholik może zacząć go lepiej, niż od przepięknych okładek? W każdym razie ja nie, dlatego przygotowałem listę 100 NAJŁADNIEJSZYCH OKŁADEK z (nie tylko) 2017 . Nie tylko, bo chyba 9 tytułów pochodzi z poprzednich dwóch lat, ale są tak piękne, że nie mogło ich tu zabraknąć :-) Nie miałem pomysłu na żaden sensowny podział, bo każda z tych okładek podoba mi się tak, że musiałbym robić często ex aequo, więc wyszłoby albo mniej, albo więcej niż 100 pozycji. Dlatego jedyny podział to: okładka miękka; okładka twarda + zintegrowana oraz kilka pozycji po angielsku. (jeśli książkę wydano i w miękkiej, i w twardej okładce, to pokazana zostaje w twardych; wiadomo, #teamtwardaokladka zobowiązuje) Występuje tu kilka serii, gdzie np. jeden tom wydano w 2016, a drugi w 2017 oraz gdzie kilka niezwiązanych ze sobą książek wydano w jednakowej szacie graficznej (np. Gaiman od Maga). Nie sugerowałem się też tym, czy dana ksi...

Łukasz Orbitowski - wywiad z Lekturą Obowiązkową #1

Zapraszam na wywiad z Łukaszem Orbitowskim - autorem m.in. ,,Innej duszy'' oraz ,,Exodusa'' 😊 Zapytam najpierw o pana nagrody. Paszport Polityki, Zajdl, dwukrotna nominacja do Nagrody Nike, to tylko niektóre z pana wyróżnień. Czy taka kolekcja nie zaczyna nudzić? Pieszczoty mają tę cechę, że się nie nudzą. Kiedy krytyka mnie pieści, to wywracam się na plecy i pokazuję brzuszek. Mówiąc szczerze, to w życiu dostałem dwie ważne nagrody. Były to Paszport Polityki i nagroda Zajdla. To są nagrody, z których jestem bardzo dumny. W kwestii nominacji powiem, że fajnie jest je dostawać, ale lubię dostać nagrodę, a nie nominację. Nie jest jednak tak, że żyję od nagrody do nagrody, nie denerwuję się też, że mi jej nie dali. Opowiem taką anegdotkę.    Byłem nominowany do pewnej nagrody, pomińmy już, do jakiej, (szeptem) Gdynia. Tak się złożyło, że na galę przyjechałem ze swoją dziewczyną i rozdzielili nas, to znaczy ja musiałem jechać jednym autem, a ona drugim. Rozdzieli...

Gra o Tron. Edycja Ilustrowana

Dziś pokażę wam kupioną w salonie BookBook'a Ilustrowaną Edycję '' Gry o Tron''  George'a R. R. Martina Książka: 1000 str., okładka twarda, szyty grzbiet ******************************************************** Gra o Tron  – kto jej nie zna? Odpowiedź jeszcze 3 tygodnie temu byłaby prosta – ja, ale już nie jest. Tom inaugurujący sagę ,,Pieśń Lodu i Ognia'' w Edycji Ilustrowanej przeczytałem w około 18 dni (nie pamiętam dokładnie). Cóż mogę rzecz o czymś, co zna już (chyba) każdy na świecie? Bomba. Po prostu Bomba przez duże ,,B''. Zanim bardziej szczegółowa recenzja, to najpierw krótki opis fabuły. Siedem królestw ma swoich Lordów. Pieczę nad nimi sprawuje Król Siedmiu Królestw – Robert. Na północy spokojny żywot wiedzie ród Starków. Na ich terenie znajduje się też Mur – jedyna bariera przed Innymi z północy.  Południem zaś rządzi ród Baratheonów... ale tylko z pozoru. Tak naprawdę władzę sprawuje żona króla – Cersei z rodu Lannist...