Dziś będzie o moim trzecim spotkaniu z twórczością Neila Gaimana. Tym razem postawiłem na ,,Ocean na końcu drogi’’ - mimo iż trzy inne jego książki miałem już na półce i które nadal czekają na przeczytanie. Powiem tak – jednak czasem warto przeczytać podziękowania. Chociaż w tym przypadku sam autor napisał, że nie musimy tego robić. Zachęcam was jednak do tego, bowiem właśnie z podziękowań dowiedziałem się, iż w ,,Oceanie...’’ znajduje się wiele wątków biograficznych samego autora. Przekształcił on otoczenie, w którym dorastał, oraz umieścił – wydaje mi się – autentyczną rodzinę Hempstocków. Zachęcam was oczywiście do przeczytania recenzji dwóch czytanych już przeze mnie książek Gaimana, czyli ,,Amerykańskich bogów’’ oraz ,,Księgi cmentarnej’’. Obie mi się podobały, jednak ,,Amerykańscy bogowie’’ byli, wg mnie, lepsi. Jak wypadł zaś przy nich ,,Ocean na kocu drogi’’? Książka zaczyna się niewinnie. Jak to u tego autora – mamy zwykłego człowieka, który bo...
bo czytanie jest spoko